(2016) من السماء
Nie do końca wiem, co myśleć o "Zesłanym z nieba". To, że jest to film dziwny, nie ulega wątpliwości. Ale jak na mój gust nie jest dziwny tak bardzo, jak być powinien.
Kiedy Wissam Charaf sięga po czysty absurd, jest bardzo dobrze. Czasami są to drobnostki (zmarli ochroniarze leżą przysłonięci białymi prześcieradłami, a na nich, na głowie, położone są okulary przeciwsłoneczne). Innym razem są to rzucające się w oczy dziwactwa (finałowa "rozprawa" z denerwującym sąsiadem, nauka niemieckiego z "Mein Kampf"). W tych momentach "Zesłany z nieba" przypomina mi dziwactwa Abela, Gordon, Romy'ego ("Czarodziejka", "Rumba").
Ale tych scen jest po prostu za mało. Większość czasu wypełniają prozaiczne scenki rodzajowe. Trudno mi było je traktować jako coś więcej niż tylko zapchajdziury. A biorąc pod uwagę to, że film jest wyjątkowo krótki, wydaje się, że rzeczywiście taka mogła być ich funkcja. Bez tych scen całość nigdy nie wyszłaby poza granice filmu krótkometrażowego. Ale jeśli o mnie chodzi, to wolałbym, żeby to był short.
Ocena: 5
Kiedy Wissam Charaf sięga po czysty absurd, jest bardzo dobrze. Czasami są to drobnostki (zmarli ochroniarze leżą przysłonięci białymi prześcieradłami, a na nich, na głowie, położone są okulary przeciwsłoneczne). Innym razem są to rzucające się w oczy dziwactwa (finałowa "rozprawa" z denerwującym sąsiadem, nauka niemieckiego z "Mein Kampf"). W tych momentach "Zesłany z nieba" przypomina mi dziwactwa Abela, Gordon, Romy'ego ("Czarodziejka", "Rumba").
Ale tych scen jest po prostu za mało. Większość czasu wypełniają prozaiczne scenki rodzajowe. Trudno mi było je traktować jako coś więcej niż tylko zapchajdziury. A biorąc pod uwagę to, że film jest wyjątkowo krótki, wydaje się, że rzeczywiście taka mogła być ich funkcja. Bez tych scen całość nigdy nie wyszłaby poza granice filmu krótkometrażowego. Ale jeśli o mnie chodzi, to wolałbym, żeby to był short.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz