Ernelláék Farkaséknál (2016)

Miło było w końcu zobaczyć Szabolcsa Hajdu jako aktora. Dotąd znałem go jedynie jako reżysera. I muszę powiedzieć, że podoba mi się jego gra. A może po prostu wybrał sobie najciekawszą postać. Bo jego Farkas zdecydowanie do interesujących osób należy, kiedy prawie na jednym oddechu odżegnuje się od syna i deklaruje miłość do niego, kiedy wszczyna kłótnie z żoną, ale zarazem okazuje się osobą wątpiącą w swoją wartość i tęskniąca za aprobatą partnerki, kiedy wypowiada mądrość, by tak naprawdę spojrzeć z góry na innych.



A sam film jest dość typowy w dorobku Hajdu. To kino skromne, w którym niewiele się dzieje. Reżyser bazuje na dialogach, które czynią z całości rzecz bliską sztuce teatralnej. Sceniczność podkreśla też to, że całość zamknięta jest w ścianach jednego mieszkania. Ale w przypadku tego filmu teatralność nie jest wadą. Może dlatego, że Hajdu nie próbuje na siłę jej maskować. Po prostu przyjmuje to za część rzeczywistości, traktuje normalnie i przez to nam widzom też jest łatwiej uznać otoczkę za zwyczajną.

Jednak nie uznam "To nie są najlepsze dni mojego życia" najlepszym filmem Hajdu. Choć bowiem ogląda się to ciekawie, a relacje małżeńsko-rodzinne są w interesujący sposób zaprezentowane, to mimo wszystko nic z tego nie zapadło mi w pamięci. Był to film, który oglądało mi się dobrze w chwili oglądania, ale nie miał on dla mnie większego znaczenia.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)