Viva (2015)
"Viva" to kolejny film o tym, że bycie sobą można osiągnąć tylko po trupach najbliższych. W przypadku tego filmu trupem ma być ojciec głównego bohatera. Jego umieranie na chorobę nowotworową sprawia, że młody chłopak będzie zmuszony do skonfrontowania się z własnymi uczuciami wobec nieobecnego przez niemal całe jego życie rodzica. A przy okazji znajdzie siłę, by walczyć o swoje marzenie. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko być wdzięcznym, że ludzie umierają.
No dobra, to ostatnie zdanie jest sarkastyczne, ale "Viva" naprawdę mnie drażniła. Fabuła jest tak sztampowa, że nawet reżyser wydaje się znudzony jej opowiadaniem. Nie stara się, by nadać relacjom głębi. Fabuła rozwija się bez zwracania uwagi na to, co dzieje się z bohaterami. Kolejne punkty z podręcznika scenopisarstwa są realizowane z niezdarną nadgorliwością. Całość jest mdła i pozbawiona uczuć. Fabuła aż prosiła się o szczodre podlanie sosem melodramatu, ale reżyser wolał trzymać się iluzji realizmu. Co niestety tylko jeszcze bardziej pogrążyło film. Nie jestem też przekonany do gry młodego Héctora Mediny. Jak dla mnie nie ma w sobie magnetyzmu niezbędnego do bycia dobrą drag queen.
Ocena: 5
No dobra, to ostatnie zdanie jest sarkastyczne, ale "Viva" naprawdę mnie drażniła. Fabuła jest tak sztampowa, że nawet reżyser wydaje się znudzony jej opowiadaniem. Nie stara się, by nadać relacjom głębi. Fabuła rozwija się bez zwracania uwagi na to, co dzieje się z bohaterami. Kolejne punkty z podręcznika scenopisarstwa są realizowane z niezdarną nadgorliwością. Całość jest mdła i pozbawiona uczuć. Fabuła aż prosiła się o szczodre podlanie sosem melodramatu, ale reżyser wolał trzymać się iluzji realizmu. Co niestety tylko jeszcze bardziej pogrążyło film. Nie jestem też przekonany do gry młodego Héctora Mediny. Jak dla mnie nie ma w sobie magnetyzmu niezbędnego do bycia dobrą drag queen.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz