Wilde Maus (2017)
Smutny, starzejący się pan prowadzi smutne życie, które właśnie stało się smutniejsze. Został bowiem wywalony z pracy, gdyż był za drogi. A w domu żona nieustannie nawija o potrzebie bycia zapłodnioną. W takich warunkach kryzys wieku średniego uderza w niego z wielką mocą, prowadząc go na manowce wątpliwych decyzji i wysypisko straconych okazji.
"Wilde Maus" jest w sumie dość sztampową opowieścią o facecie, któremu wygodny, uporządkowany świat się zawalił, więc zaczyna szaleć podejmując nieprzemyślane decyzje. A że główny bohater nie jest postacią, która jakoś specjalnie by mnie zainteresowała, to jego życiowe upadki nieszczególnie mnie obeszły. A bez tego praktycznie nie było szans, żeby film w ogóle mi się spodobał.
Obraz uratował w moich oczach sprytny zabieg reżysera dotyczący tła, na jakim rozgrywa się (komedio)dramat głównego bohatera. Jest nim sprawa nie zawsze legalnych emigrantów zalewających Europę. Informacje o problemie nieustannie dochodząc z radioodbiorników i telewizorów słuchanych/oglądanych przez głównych bohaterów. Niemal w każdej scenie rozgrywającej się w miejscach publicznych na drugim lub trzecim planie widać osoby o ewidentnie innym rodowodzie etnicznym. To nadaje fabule zupełnie nowy kontekst. Pokazuje, że nie ma tak naprawdę "problemu" emigrantów, że zaabsorbowani samymi sobą Europejczycy są zwyczajnie ślepi i obojętni na to, co się dzieje wokół, pozostawiając pustkę, którą już dawno zajęli przybysze z dalekich krajów. Wydało mi się to bardzo pomysłowe i żałowałem, że równie ciekawie nie został potraktowany główny wątek.
Ocena: 5
"Wilde Maus" jest w sumie dość sztampową opowieścią o facecie, któremu wygodny, uporządkowany świat się zawalił, więc zaczyna szaleć podejmując nieprzemyślane decyzje. A że główny bohater nie jest postacią, która jakoś specjalnie by mnie zainteresowała, to jego życiowe upadki nieszczególnie mnie obeszły. A bez tego praktycznie nie było szans, żeby film w ogóle mi się spodobał.
Obraz uratował w moich oczach sprytny zabieg reżysera dotyczący tła, na jakim rozgrywa się (komedio)dramat głównego bohatera. Jest nim sprawa nie zawsze legalnych emigrantów zalewających Europę. Informacje o problemie nieustannie dochodząc z radioodbiorników i telewizorów słuchanych/oglądanych przez głównych bohaterów. Niemal w każdej scenie rozgrywającej się w miejscach publicznych na drugim lub trzecim planie widać osoby o ewidentnie innym rodowodzie etnicznym. To nadaje fabule zupełnie nowy kontekst. Pokazuje, że nie ma tak naprawdę "problemu" emigrantów, że zaabsorbowani samymi sobą Europejczycy są zwyczajnie ślepi i obojętni na to, co się dzieje wokół, pozostawiając pustkę, którą już dawno zajęli przybysze z dalekich krajów. Wydało mi się to bardzo pomysłowe i żałowałem, że równie ciekawie nie został potraktowany główny wątek.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz