Cymbeline (2014)

Biedny Michael Almereyda. Najwyraźniej jest fanem Szekspira. I bardzo chce go adaptować na potrzeby kina w niestandardowy sposób. Ale jeśli nawet czuje ducha Barda, to nie ma najmniejszego pojęcia jak uwspółcześnić jego teksty. Co być może nie byłoby problemem, gdyby nie to, że jego adaptacje są właśnie na wskroś współczesne.



Tak było z "Hamletem" 17 lat temu, tak było też z późniejszym o 14 lat "Cymbelinem". Zamiast Brytów i Rzymian, mamy gangsterów na motocyklach i policjantów handlujących koką. Bohaterowie korzystają z laptopów i internetowych wyszukiwarek. Mogą obcinać sobie głowy, ale kiedy trzeba, sięgają też po broń palną.

Niestety półtorej dekady wcale nie poprawiło podejścia Almereydy do Szekspira. Jego działania to puste gesty. Cała ta współczesna otoczka pozbawiona jest sensu i niczemu nie służy. A wszystko przez to, że reżyser nie ma pojęcia, co chce nam przekazać. Nie interpretuje więc tekstu Szekspira. Nic z niego nie wydobywa. Dialogi są podawane bezrefleksyjnie, automatycznie. Są pustymi dźwiękami pozbawionymi znaczeń.  Reżyserowi udała się rzecz niemożliwa – wyprał sztukę Szekspira z wszelkich emocji. Ten "Cymbeliln" (z jakiegoś powodu po polsku nazwany "Anarchią") nie jest ani dramatem, ani komedią. Tak naprawdę nie jest nawet sztuką. Aktorzy wypowiadają jakieś kwestie, ale równie dobrze wszyscy mogli by mówić "bla bla bla". Większość widzów nie zauważyłaby żadnej różnicy, a niektórzy (w tym ja) mogliby to uznać nawet za krok w dobrym kierunku.

Szekspir nie ma w ostatnich latach dobrej passy. I zazwyczaj porażką okazują się te projekty, które więcej uwagi poświęcają formie, a mniej tekstowi. Prawdziwe marnotrawstwo.

Ocena: 2

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)