Dyrene i Hakkebakkeskogen (2016)
"O czym szumi las" to dowód na to, że warto chodzić do kina nie tylko filmy, których premiery wyczekiwało się od miesięcy. Gdyby nie okoliczności, zapewne nigdy bym nie trafił na seans animacji. I byłaby to spora szkoda, bo bawiłem się na filmie lepiej niż na niejednej propozycji Pixara czy DreamWorksa.
Za wielki plus uważam samą stronę wizualną. A może po prostu mam już dość tych wszystkich komputerowo generowanych postaci. Tutaj czuć kształt i ciężar. Bohaterowie "O czym szumi las" są namacalni nie tracąc przy tym nic z sympatyczności, jaką powinny emanować postaci z filmów dla dzieci. Całość jest też fajnie opowiedziane. Historia prowadzona jest dynamicznie, do tego co chwilę pojawiają się piosenki. Miejscami robi się co prawda dziwacznie, ale mnie to akurat nie przeszkadzało.
Za to bardzo uwierała mnie ideologiczna strona "O czym szumi las". Twórcy zatruwają myśli młodych odbiorców myślami na pozór bliskimi ideałom liberalnych demokracji. W rzeczywistości jednak prowadzą do demagogów i totalitaryzmów opartych na "woli ludu". Scena, w której głosowany jest zakaz spożywania mięsa, przerażała mnie bardziej od większości horrorów. To, w jaki sposób tłamszone jest zdanie odrębne, do tego pod hasłem przyjaźni, harmonii i lepszego życia wszystkich, to ucieleśnienie moich koszmarów. Podobnie jak to, w jaki sposób sprawa jedzenia mięsa jest traktowana. Wrodzona natura jest bagatelizowana, dobro pojedynczych jednostek również, liczy się wola ludu, a jeśli ktoś cierpi, to znaczy tylko, że jest zły, że nie chce się przyjaźnić. Twórcy zapędzili się w tej ideologicznej tyradzie w kozi róg, z którego nie potrafią z gracją wyjść, więc sprytnie po prostu sprawę zignorowali licząc, że skoro jest to film dla dzieci, to mogą wszystko.
Gdyby nie te ideologiczne dyrdymały, film oceniłbym wyżej.
Ocena: 7
Za wielki plus uważam samą stronę wizualną. A może po prostu mam już dość tych wszystkich komputerowo generowanych postaci. Tutaj czuć kształt i ciężar. Bohaterowie "O czym szumi las" są namacalni nie tracąc przy tym nic z sympatyczności, jaką powinny emanować postaci z filmów dla dzieci. Całość jest też fajnie opowiedziane. Historia prowadzona jest dynamicznie, do tego co chwilę pojawiają się piosenki. Miejscami robi się co prawda dziwacznie, ale mnie to akurat nie przeszkadzało.
Za to bardzo uwierała mnie ideologiczna strona "O czym szumi las". Twórcy zatruwają myśli młodych odbiorców myślami na pozór bliskimi ideałom liberalnych demokracji. W rzeczywistości jednak prowadzą do demagogów i totalitaryzmów opartych na "woli ludu". Scena, w której głosowany jest zakaz spożywania mięsa, przerażała mnie bardziej od większości horrorów. To, w jaki sposób tłamszone jest zdanie odrębne, do tego pod hasłem przyjaźni, harmonii i lepszego życia wszystkich, to ucieleśnienie moich koszmarów. Podobnie jak to, w jaki sposób sprawa jedzenia mięsa jest traktowana. Wrodzona natura jest bagatelizowana, dobro pojedynczych jednostek również, liczy się wola ludu, a jeśli ktoś cierpi, to znaczy tylko, że jest zły, że nie chce się przyjaźnić. Twórcy zapędzili się w tej ideologicznej tyradzie w kozi róg, z którego nie potrafią z gracją wyjść, więc sprytnie po prostu sprawę zignorowali licząc, że skoro jest to film dla dzieci, to mogą wszystko.
Gdyby nie te ideologiczne dyrdymały, film oceniłbym wyżej.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz