No Stranger Than Love (2015)

Rzadko zdarza mi się kibicować jakiemuś filmowi z całych sił. Jednak w przypadku "Nic osobliwszego nad miłość" naprawdę zmuszałem się, jak tylko się dało, by polubić go. Niestety bez skutku. Co tylko dowodzi, że nawet nad własnym gustem nie ma się kontroli.



Patrząc na elementy, z których składa się film Nicka Wernhama, "Nic osobliwszego nad miłość" to kino, jakie uwielbiam. Zaczyna się bardzo typowo, by po chwili zboczyć na nieprzewidywalne tory. Już obsesje wszystkich mężczyzn główną bohaterką wydają się odrobinę dziwne. A potem, bez żadnego przygotowania czy wyjaśnienia, pojawia się tajemnicza dziura. Na tym jeszcze nie koniec, bo oto zjawia się jeszcze zbir, który mocno odbiega od standardowego wizerunku tej profesji. Absurd, dziwy, sympatycznie nieporadni bohaterowie – jest w czym się zakochać.

Problem w tym, że Wernham nie potrafi z tych elementów zbudować stabilnej konstrukcji. Każdy pomysł zachwycał mnie, dopóki nie zostawał przez reżysera wprowadzany w życie. W tym momencie czar pryskał i zostawałem z poczuciem żalu i rozczarowania. Sympatyczni bohaterowie męczyli. Zabawne momenty nigdy tak naprawdę nie powodowały śmiechu. Absurd ginął gdzieś w ciągniętych w nieskończoność gagach, przez co gubiła się jego idea i wartość. Nawet gra aktorów w pewnym momencie zaczęła mnie irytować, a poziom zdenerwowania rósł proporcjonalnie do wysiłku, jaki wkładałem w przekonanie samego siebie, że film powinien mi się podobać.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)