Una Mujer Fantástica (2017)
Po obejrzeniu "Fantastycznej kobiety" czuję lekki niedosyt. Po filmie obsypanym nagrodami w Berlinie spodziewałem się czegoś więcej. Tymczasem dostałem dość banalną opowieść o żałobie kochanki konfrontowanej z rodziną zmarłego, która (w większości) chce zapomnieć, że bohaterka w ogóle istnieje. Mamy więc całe spektrum dość typowych dla tego typu fabuły scen, które reżyser prezentuje sprawnie i od strony technicznej bez zarzutu, ale jednocześnie niczym specjalnym nie porywa.
Żeby się odróżnić od setek podobnych historii i dodać całości trochę pikanterii, twórcy z głównej bohaterki uczynili osobę, która w dowodzie osobistym widnieje jako mężczyzna. To oczywiście prowadzi do kolejnych komplikacji w różnego typu relacjach, ale i w tym przypadku reżyser posiłkuje się wyłącznie mocno stereotypową gamą reakcji kseno- i homofonicznych. Miejscami robi się wręcz idiotycznie i trochę trudno jest mi poważnie traktować bohaterów (jak sekwencja, w której Marina zostaje porwana przez rodzinę zmarłego i kończy się to wyzywaniem jej i oklejeniem twarzy taśmą). Wygląda to trochę tak, jakby Sebastián Lelio próbował nakręcić czarny komedio-dramat w stylu skandynawskim, ale mu się nie udało uchwycić niuansów.
"Fantastyczna kobieta" za to wizualnie całkiem nieźle się prezentuje. Sprawdziła się też w roli tytułowej Daniela Vega, choć przecież jej doświadczenie aktorskie jest minimalne. W sumie więc film obejrzałem bez większego bólu. Nie jest to jednak z całą pewnością rzecz, która zostanie ze mną na dłużej.
Ocena: 6
Żeby się odróżnić od setek podobnych historii i dodać całości trochę pikanterii, twórcy z głównej bohaterki uczynili osobę, która w dowodzie osobistym widnieje jako mężczyzna. To oczywiście prowadzi do kolejnych komplikacji w różnego typu relacjach, ale i w tym przypadku reżyser posiłkuje się wyłącznie mocno stereotypową gamą reakcji kseno- i homofonicznych. Miejscami robi się wręcz idiotycznie i trochę trudno jest mi poważnie traktować bohaterów (jak sekwencja, w której Marina zostaje porwana przez rodzinę zmarłego i kończy się to wyzywaniem jej i oklejeniem twarzy taśmą). Wygląda to trochę tak, jakby Sebastián Lelio próbował nakręcić czarny komedio-dramat w stylu skandynawskim, ale mu się nie udało uchwycić niuansów.
"Fantastyczna kobieta" za to wizualnie całkiem nieźle się prezentuje. Sprawdziła się też w roli tytułowej Daniela Vega, choć przecież jej doświadczenie aktorskie jest minimalne. W sumie więc film obejrzałem bez większego bólu. Nie jest to jednak z całą pewnością rzecz, która zostanie ze mną na dłużej.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz