Verfehlung (2015)
Zaczyna się znakomicie. Oto poznajemy dwóch księży. Są najlepszymi przyjaciółmi, prawie braćmi. Aż pewnej niedzieli, tuż przed mszą, po jednego z nich przychodzi policja. Okazuje się, że został oskarżony przez 15-letniego chłopaka o molestowanie seksualne. Jego przyjaciel jest wstrząśnięty. Nie może w to uwierzyć. Zna go przecież od 15 lat i nigdy nie przypuszczałby, że mógłby coś takiego uczynić. Jednak zeznania chłopaka są niezwykle szczegółowe i precyzyjne. Bohater znajduje też zdjęcie, na którym jest chłopak i podejrzany o pedofilię ksiądz. Zdjęcie to zasiewa wątpliwości w bohaterze...
I tak przez sporą część filmu temat pedofilii potraktowany został w interesujący sposób. Nie z punktu widzenia sprawcy i nie z punktu widzenia ofiary, lecz osoby trzeciej, pozornie ze sprawą nie związanej, a przecież dotykającą go bardzo osobiście. Po pierwsze jest problem przyjaźni i lojalności. Jak poradzić sobie ze zdradą, czy powinien wspierać przyjaciela w tych trudnych chwilach, czy powinien być u jego boku, jeśli oskarżenia się potwierdzą? Po drugie jest księdzem. A kościół wiele mówi o szerzeniu wiary wśród grzeszników, o miłosierdziu i przebaczeniu. Jak więc powinien potraktować potencjalnego pedofila? Jak powinien zachować się wobec ofiar? Po trzecie jest problem lojalności wobec organizacji kościelnej, lojalności, która jest traktowana niemalże jako synonim wiary: jeśli wystąpisz przeciwko kościołowi, to występujesz przeciw Bogu. Główny bohater jest tylko człowiekiem. Chce czynić dobro, ale jak to robić, kiedy rozdzierany jest przez wzajemnie wykluczające się siły. Dopóki film koncentruje się na jego zmaganiach, dopóty "Karygodny" jest naprawdę interesującym filmem.
Niestety w drugiej połowie twórcy porzucają tę perspektywę na rzecz szerszego obrazu całej sytuacji. Zaczynamy widzieć całą sytuację oczami ofiar i ich rodzin. Pojawiają się ideologiczne przemówienia wyrażające różne punkty widzenia. "Karygodny" z dramatu psychologicznego opowiadającego konkretną historię, staje się bardzo typowym, nudnym i mocno przewidywalnym filmem o pedofilii w ogóle. Bohaterowie rozmywają się w potoku frazesów i sztampowych scen rodzajowych. A dramatyczne wybory stają się jedynie mało istotnymi elementami takiej sobie fabuły.
Szkoda, bo aktorsko "Karygodny" pozostaje interesującym filmem do samego końca. Całość miałą więc bez wątpienia spore szanse na to, by się wyróżniać na tle podobnych obrazów.
Ocena: 6
I tak przez sporą część filmu temat pedofilii potraktowany został w interesujący sposób. Nie z punktu widzenia sprawcy i nie z punktu widzenia ofiary, lecz osoby trzeciej, pozornie ze sprawą nie związanej, a przecież dotykającą go bardzo osobiście. Po pierwsze jest problem przyjaźni i lojalności. Jak poradzić sobie ze zdradą, czy powinien wspierać przyjaciela w tych trudnych chwilach, czy powinien być u jego boku, jeśli oskarżenia się potwierdzą? Po drugie jest księdzem. A kościół wiele mówi o szerzeniu wiary wśród grzeszników, o miłosierdziu i przebaczeniu. Jak więc powinien potraktować potencjalnego pedofila? Jak powinien zachować się wobec ofiar? Po trzecie jest problem lojalności wobec organizacji kościelnej, lojalności, która jest traktowana niemalże jako synonim wiary: jeśli wystąpisz przeciwko kościołowi, to występujesz przeciw Bogu. Główny bohater jest tylko człowiekiem. Chce czynić dobro, ale jak to robić, kiedy rozdzierany jest przez wzajemnie wykluczające się siły. Dopóki film koncentruje się na jego zmaganiach, dopóty "Karygodny" jest naprawdę interesującym filmem.
Niestety w drugiej połowie twórcy porzucają tę perspektywę na rzecz szerszego obrazu całej sytuacji. Zaczynamy widzieć całą sytuację oczami ofiar i ich rodzin. Pojawiają się ideologiczne przemówienia wyrażające różne punkty widzenia. "Karygodny" z dramatu psychologicznego opowiadającego konkretną historię, staje się bardzo typowym, nudnym i mocno przewidywalnym filmem o pedofilii w ogóle. Bohaterowie rozmywają się w potoku frazesów i sztampowych scen rodzajowych. A dramatyczne wybory stają się jedynie mało istotnymi elementami takiej sobie fabuły.
Szkoda, bo aktorsko "Karygodny" pozostaje interesującym filmem do samego końca. Całość miałą więc bez wątpienia spore szanse na to, by się wyróżniać na tle podobnych obrazów.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz