A Bad Moms Christmas (2017)

Tyle dobra, a jednak "Złe mamuśki 2" to film dużo słabszy od oryginału. Nie udała się magiczna sztuczka, która sprawia, że całość jest czymś więcej niż sumą poszczególnych elementów. Tu jest właśnie odwrotnie. Poszczególne sceny robią lepsze wrażenie od całego filmu.



Przede wszystkim jestem zachwycony Christine Baranski. Oczywiście, miała bardzo fajną postać do zagrania, ale oddała się komediowemu szaleństwu całą sobą i w efekcie kradnie każdą scenę, w której się pojawia. A pod koniec ma jeszcze piękny i bardzo wzruszający moment z Milą Kunis.

Hines i Sarandon też były dobrymi nabytkami, ale ponieważ ich wątki są zepchnięte na drugi plan, więc miały tylko momenty, żeby zabłysnąć. Hines udało się to trochę lepiej, ale głównie dlatego, że jej postać została lepiej pomyślana (scena w sypialni i u terapeutki).

Dobry jest też wątek ze striptizerem. Justin Hartley może aktorsko nie jest tu tak dobry, jak w serialu "Tacy jesteśmy", za to popisuje się perfekcyjnym ciałem. Wraz z Kathryn Hahn tworzył doskonały duet i aż szkoda, że twórcy nie dali się im wyszaleć.

W "Złych mamuśkach 2" jest wiele scen, na których wybuchałem gromkim śmiechem. Niestety ogólne wrażenie mam zdecydowanie mniej pozytywne. Z jakiegoś powodu brakuje w tym wszystkim zarówno ducha świąt jak i poczucia, że dostałem wariacką opowieść. Humor działał impulsowo, tylko w momentach komediowych, ale nie zostawał ze mną na dłużej. Być może przyczyną tego stanu rzeczy jest zbyt duża liczba bohaterów, z których większość zagraca tylko ekran. A to przekładało się na poczucie zmęczenia, które towarzyszyło mi przez znaczną część seansu.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)