Glass Chin (2014)
Ambicje nie idą w parze z idealizmem. Jeśli więc nie jesteś zadowolony ze swojego miejsca w świecie, jeśli chcesz od życia czegoś więcej, to musisz zapomnieć o honorze i szlachetności. Takiej lekcji udziela nam reżyser Noah Buschel opowiadając historię byłego boksera Buda "Świętego" Gordona.
Kiedyś Bud był gwiazdą ringu. Po skończeniu kariery chciał prowadzić wygodne życie. Jednak chciał też być kimś. Dlatego też wszystkie pieniądze utopił w knajpie, którą otworzył w New Jersey. Bar splajtował. Bud dostał jednak dwie oferty. Pierwsza jest od byłego trenera, właściciela lokalnej siłowni, w której ćwiczą nowe bokserskie talenty. Jej właściciel chce, żeby Bud trenował wschodzącą gwiazdę ringu. Nie trudno się domyślić, że chciałby, żeby w przyszłości przejął po nim interes. To dobra przyszłość, ale nie dająca szans na wybicie się. Jest jednak i druga oferta: od oślizgłego, ale wpływowego J.J. Cooka. Ta daje szansę na szybki i duży szmal, ale nie jest fuchą do końca legalną. Bud przyjmuje obie oferty, wierząc, że dzięki temu wyjdzie na swoje. Bardzo się pomylił. Sukces ma swoją cenę. W walce z gigantami maluczcy mogą się wybić tylko brudząc sobie ręce. Co wprost powie Budowi inny z ludzi J.J. – Roberto.
"Szklana szczęka" to ciekawy portret człowieka, który jest drobnym trybikiem w machinie świata, ale któremu marzy się więcej od życia. To gorzka opowieść o tym, co się dzieje, kiedy zwyczajne szczęście komuś nie wystarcza. Niestety ma formę, która zupełnie mi nie przypadła do gustu.
Główną wadą filmu jest jego skrajna teatralność. To nie zawsze jest problemem, ale w tym przypadku owszem. "Szklana szczęka" jest podręcznikowym przykładem sztuczności, która zamiast pomagać wyeksponować problematykę buduje dystans między mną a bohaterami. Wyczuwa się ją w samym dźwięku, w melodyce wypowiadanych przez aktorów dialogów, w sceniczności wielu sekwencji (kino, spacer nocą opustoszałą alejką). Nie widziałem bohaterów, nie czułem egzystencjalnych dylematów. Dla mnie to cały czas byli tylko aktorzy, którzy deklamują cudze teksty. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że w obsadzie znalazły się osoby, które lubię, więc mimo wszystko fajnie mi się ich grę oglądało.
Ocena: 4
Kiedyś Bud był gwiazdą ringu. Po skończeniu kariery chciał prowadzić wygodne życie. Jednak chciał też być kimś. Dlatego też wszystkie pieniądze utopił w knajpie, którą otworzył w New Jersey. Bar splajtował. Bud dostał jednak dwie oferty. Pierwsza jest od byłego trenera, właściciela lokalnej siłowni, w której ćwiczą nowe bokserskie talenty. Jej właściciel chce, żeby Bud trenował wschodzącą gwiazdę ringu. Nie trudno się domyślić, że chciałby, żeby w przyszłości przejął po nim interes. To dobra przyszłość, ale nie dająca szans na wybicie się. Jest jednak i druga oferta: od oślizgłego, ale wpływowego J.J. Cooka. Ta daje szansę na szybki i duży szmal, ale nie jest fuchą do końca legalną. Bud przyjmuje obie oferty, wierząc, że dzięki temu wyjdzie na swoje. Bardzo się pomylił. Sukces ma swoją cenę. W walce z gigantami maluczcy mogą się wybić tylko brudząc sobie ręce. Co wprost powie Budowi inny z ludzi J.J. – Roberto.
"Szklana szczęka" to ciekawy portret człowieka, który jest drobnym trybikiem w machinie świata, ale któremu marzy się więcej od życia. To gorzka opowieść o tym, co się dzieje, kiedy zwyczajne szczęście komuś nie wystarcza. Niestety ma formę, która zupełnie mi nie przypadła do gustu.
Główną wadą filmu jest jego skrajna teatralność. To nie zawsze jest problemem, ale w tym przypadku owszem. "Szklana szczęka" jest podręcznikowym przykładem sztuczności, która zamiast pomagać wyeksponować problematykę buduje dystans między mną a bohaterami. Wyczuwa się ją w samym dźwięku, w melodyce wypowiadanych przez aktorów dialogów, w sceniczności wielu sekwencji (kino, spacer nocą opustoszałą alejką). Nie widziałem bohaterów, nie czułem egzystencjalnych dylematów. Dla mnie to cały czas byli tylko aktorzy, którzy deklamują cudze teksty. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że w obsadzie znalazły się osoby, które lubię, więc mimo wszystko fajnie mi się ich grę oglądało.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz