La Sangre del Gallo (2015)
Dramat egzystencjalny, thriller psychologiczny i odrobina kina akcji. Oto podstawowe składniki "La sangre del gallo". Danie jednak zostało przygotowane w stylu artystycznego eksperymentu, w którym forma, w szczególności jej wizualny aspekt, jest najważniejsza. W ten sposób reżyser próbuje przenieść widzów do wnętrza głowy Damiana – mężczyzny o mocno poharatanej psychice. W krótkim czasie dowiedział się, kim jest, przeżył wypadek samochodowy, w którym zginęli jego bliscy, został pobity i uwięziony przez gangstera. Jego doświadczenia mieszają się, rozmazują i rwą. Musi walczyć o to, żeby zachować jasność umysłu.
Za to ja musiałem walczyć z tym, żeby podczas filmu nie zasnąć. Mimo ambicji reżysera, a może właśnie ze ich sprawą, "La sangre del gallo" jest obrazem przerażająco nudnym. Choć rozumiałem intencje reżysera, to metoda na mnie nie działała. Nie poczułem się wciągnięty do świata subiektywnych przeżyć Damiana. Nie współuczestniczyłem w chaosie przeżyć, jaki był jego udziałem. To, co na mnie najbardziej działo, to najprostsze sceny, kiedy reżyser porzucał artystyczne zapędy i po prostu pozwalał bohaterom być. Szczerze mówiąc dziwię się, że film zobaczyłem w całości.
Ocena: 3
Za to ja musiałem walczyć z tym, żeby podczas filmu nie zasnąć. Mimo ambicji reżysera, a może właśnie ze ich sprawą, "La sangre del gallo" jest obrazem przerażająco nudnym. Choć rozumiałem intencje reżysera, to metoda na mnie nie działała. Nie poczułem się wciągnięty do świata subiektywnych przeżyć Damiana. Nie współuczestniczyłem w chaosie przeżyć, jaki był jego udziałem. To, co na mnie najbardziej działo, to najprostsze sceny, kiedy reżyser porzucał artystyczne zapędy i po prostu pozwalał bohaterom być. Szczerze mówiąc dziwię się, że film zobaczyłem w całości.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz