Actos impuros (1993)

Ten film pokazuje, jak wielkie spustoszenie w psychice człowieka czyni katolicyzm z jego obsesją na punkcie grzechu i poczucia winy. O ileż szczęśliwsze byłoby życie bohaterów "Actos impuros", gdyby tylko nie musieli zmagać się ze świadomością tego, co "złego" dokonali.




Bohaterem filmu jest Oscar. Jest on w zasadzie typowym erotomanem. Nikogo nie dyskryminuje. Kobieta czy mężczyzna - prześpi się z każdym. Problem polega na tym, że kiedy żądza zostanie zaspokojona, zostaje świadomość czynu, jakiego się dopuścił. A ponieważ nie panuje nad swoimi impulsami (czego dowodem jest to, że nie przepuści nikomu, kto wzbudzi w nim podniecenie), więc i kiedy pojawia się poczucie winy w sposób naturalny (i z katastrofalnymi skutkami) dochodzi do wybuchu agresji.

W całym filmie chyba najbardziej podoba mi się forma. Roberto Fiesco sięga po estetykę starego kina. Co w oczywisty sposób przywodzi na myśl czasy surowego kodeksu moralnego. W połączeniu z tematem buduje to pełniejszy obraz buzujących popędów, które są ignorowane, tłamszone, aż w końcu eksplodują w jedyny możliwy sposób, ku rozpaczy zainteresowanych.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)