Aquarius (2016)

Przetrwanie może wydawać się cudem, zrządzeniem losu. Jednak w filmie "Aquarius" okazuje się być nierozerwalnie związane z naturą jednostki. Po prostu albo ma się wolę przetrwania w sobie albo też nie. Owa cecha, która sprawia, że można przezwyciężyć chorobę nowotworową, ma jednak charakter ciągłego impulsu, nieustającej gotowości do walki. Uniemożliwia więc kompromis, sprawia, że odstąpienie od walki niewartej świeczki, jest niemożliwe. Carla – bohaterka "Aquariusa" – ma w sobie tę cechę w pełni rozwiniętą. Jest kobietą, która trwa. Jest niezniszczalna. Nigdy się poddaje. To dlatego uparcie trwa w swoim mieszkaniu, odmawiając jego sprzedaży pomimo bardzo kuszącej oferty, kiedy wszyscy inni dawno się zgodzili. Czy robi dobrze czy źle nie jest pytaniem, które ma w ogóle rację bytu. Patrząc z boku jej zachowanie wydaje się irracjonalne. Jej walka o istnienie bloku, na którym nikomu poza nią nie zależy, zdaje się czystą donkiszoterią. Jednak dla Carli te rozważania nie mają sensu. One jest sobą i postępuje zgodnie z tym, czego wymaga jej własna natura.



Czy jednak rzeczywiście taka jest jej natura? Czy została tak genetycznie zdeterminowana? A może jej zdolność do przezwyciężenia choroby, uprzedzeń rasowych, upartego odmawiania deweloperowi jest wyłącznie efektem ubocznym? Może jest ofiarą. Może została zarażona psychicznym lentiwirusem, który zmienił jej naturę, czyniąc z niej następczynie Leticii, równie twardej kobiety i który już zdążyła przekazać kolejnemu pokoleniu (siostrzeńcowi Tomasowi). Ów wirus czyni z niej istotę paradoksalną – walczącą o przyszłość, a jednocześnie opierającą się zmianie. Bo zmiana oznacza w jej oczach przemijanie i stratę. Większość domostw ma przecież ograniczoną żywotność: buduje się jej, niszczy, buduje w ich miejsce coś innego. Ale Carla chce zachować mieszkanie, chce zatrzymać proces zmiany. To walka o samo istnienie, o trwanie namacalnego dowodu na to, że się jest. Bo Carla jest w sumie dość typową osobą, która przetrwała. Potrzebuje fizycznych dowodów swojego istnienia. Są nimi jej więzi z ludźmi. Carla zakorzenia się w cudzych życiach, wciska się w szpary, staje się częścią ich wspomnień, doświadczeń. I to ci wszyscy ludzie, podobnie jak i mieszkanie sprawiają, że jest.

Kleber Mendonça Filho stworzył intrygujące studium ludzkiej jednostki. Ale sposób, w jaki je zaprezentował, nie do końca do mnie przemawia. Odniosłem wrażenie, że pokazał za dużo lub że nie powiedział wystarczająco dużo. Reżyser przez niemal cały film trzyma mocno subiektywną perspektywę. Widzimy świat poprzez pryzmat doświadczeń głównej bohaterki. Jednak film zaczyna się od doświadczeń kogoś innego. Reżyser czyni z nich jednak wspólną całość, co jest manipulacją, której nie potrafiłem zaakceptować. Jeśli bowiem chodzi o historię samej Carli, to początkowe sceny nie dają nic, czego reżyser nie oferowałby później i to w wersji o wiele ciekawszej. Miałyby one w moich oczach większy sens, gdyby okazało się, że Filho chce zachować szerszą perspektywę, że losy Carli zamierza zaprezentować w ramach większej opowieści, nadając całości dodatkowy kontekst. Ale tak nie jest.

W ogóle, wątek walki z deweloperem, jest dla mnie mało ciekawy; nie przekonuje mnie postawa Carli, a w zasadzie to nawet mnie irytowała. Szczerze mówiąc w scenach, w których "walczy o swoje", kibicowałem drugiej stronie. Za to o wiele bardziej podobały mi się sceny, w których reżyser po prostu pokazuje jej życie, jej relacje z dziećmi, przyjaciółkami, jej seksualność, jej kompleksy. W tych scenach Carla wydawała mi się postacią bardzo interesującą i to pomimo faktu, że jej postawa życiowa nie bardzo mi odpowiadała. A może właśnie dlatego. W końcu obcość bywa fascynująca.

Oczywiście plusem jest sama Sonia Braga. To, że ten film w ogóle pozytywnie oceniam, jest w dużej mierze zasługą jej kreacji aktorskiej.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)