Jayson Bend: Queen and Country (2013)

Za pomysł twórcy filmu dostają ode mnie dziesiątkę. Jest to parodia wszelkiej maści akcyjniaków z Bondem i Bourne'em na czele. Czarny charakter jest dorosłą wariacją Dundersztyca z "Fineasza i Ferba". Jego pomysł na zdobycie monopolu przypomniał mi odcinek "Finesza i Ferba", w którym Dundersztyc zamierzał sprowadzić zimę, by zbić majątek na sprzedaży ciepłego kakao. Cały film został zaś oparty na grach słownych i seksualnych dwuznacznościach, czyli pomysłach, które w komediach uwielbiam. Większość tego, co twórcy wymyślili, było śmieszne i świetnie się bawiłem słuchając rzucanych przez bohaterów tekstów.



Niestety z realizacją filmu jest już gorzej. Chyba dlatego, że twórcy za bardzo się starają. Ta cała gra w puszczanie oka do widza ma sens, jeśli twórcy udają, że nie są jej świadomi. Tymczasem w filmie wszystko jest serwowane z tak wyrazistym akcentowanie tego, kiedy zbliża się kolejny żart, że w połowie przypadków gagi są palone przez to, jak są prezentowane. Jest zbyt sztywno... w złym tego słowa znaczeniu.

Filmowi nie służy też jego długość. Jak dla mnie jest on albo za długi (przez co nie ma w nim energii, impetu) albo za krótki (przez co niektóre z pomysłów są serwowane w pośpiechu i nie mogą zostać w pełni wygrane). Osobiście wolałbym wersję pełnometrażową, bo Jayson Bend to fajna postać, polubiłem tego agenta RIM i chętnie zobaczyłby więcej przygód z jego udziałem.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)