31 (2016)
Po obejrzeniu "31" pomyślałem, że bardzo chętnie zobaczyłbym adaptację "Tytusa Andronikusa" w reżyserii Roba Zombiego. To mogłoby być naprawdę interesujące przeżycie. Choć chyba tylko dla mnie. Bo widzę, że większość osób dość chłodno przyjęła ten film Zombiego.
Owszem, nie jest to film pozbawiony wad. Przede wszystkim wyrzuciłbym z niego trójkę trzymającą władzę, są kompletnie niepotrzebni. Sam pomysł na zabójców a la "Uciekinier", był w porządku. Szkoda tylko, że Doom-Head jest tak wyrazistą postacią. Przyćmiewa resztę tak bardzo, że po prostu ich obecność na ekranie sprawia wrażenie, że reżyser marnuje czas (choć latynoski karłowaty hitlerek w innych warunkach byłby świetną postacią).
Jednak Doom-Head to fantastyczny czarny charakter. Nie dość, że jest brutalem jakich mało, to jeszcze wygłasza teatralne monologi, które jednak w jego przypadku świetnie dopełniają wizerunku szalonego psychopaty. Szczerze mówiąc, został moim ulubionym morderczym klaunem. Jest o wiele ciekawszy od Pennywise'a z "To".
Podobał mi się też zestaw ofiar. W końcu nie są młodzi i bogaci. Choć miałem nadzieję, że będą bardziej zdeprawowani, dzięki czemu walka o przetrwanie mogłaby się zmienić w interesującą rzeź. Sceny śmierci są mimo to w porządku. Choć po Zombie'em spodziewałem się jednak trochę więcej pomysłowego gore.
Ocena: 6
Owszem, nie jest to film pozbawiony wad. Przede wszystkim wyrzuciłbym z niego trójkę trzymającą władzę, są kompletnie niepotrzebni. Sam pomysł na zabójców a la "Uciekinier", był w porządku. Szkoda tylko, że Doom-Head jest tak wyrazistą postacią. Przyćmiewa resztę tak bardzo, że po prostu ich obecność na ekranie sprawia wrażenie, że reżyser marnuje czas (choć latynoski karłowaty hitlerek w innych warunkach byłby świetną postacią).
Jednak Doom-Head to fantastyczny czarny charakter. Nie dość, że jest brutalem jakich mało, to jeszcze wygłasza teatralne monologi, które jednak w jego przypadku świetnie dopełniają wizerunku szalonego psychopaty. Szczerze mówiąc, został moim ulubionym morderczym klaunem. Jest o wiele ciekawszy od Pennywise'a z "To".
Podobał mi się też zestaw ofiar. W końcu nie są młodzi i bogaci. Choć miałem nadzieję, że będą bardziej zdeprawowani, dzięki czemu walka o przetrwanie mogłaby się zmienić w interesującą rzeź. Sceny śmierci są mimo to w porządku. Choć po Zombie'em spodziewałem się jednak trochę więcej pomysłowego gore.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz