Miles (2016)

"Miles" powstał o jakieś dziesięć lat za wcześnie. Obecnie panuje moda na nostalgię za latami 80., a tymczasem to, co najbardziej rzuca się w oczy w filmie Adloffa, to realia życia w latach 90. Mamy więc modemowe łączenie się z internetem, dość toporną grafikę chatów i oczywiście discmany. Reżyser naprawdę sporo miejsca poświęca na akcentowanie tych elementów życia młodych (i starszych) ludzi, które dziś dla wielu będą niezrozumiałe.



Gdyby nostalgia za latami 90. była moda, to zapewniłaby "Milesowi" popularność. Bo poza nią jest to naprawdę sztampowa historia o nastolatku, który chce się wyrwać z małego miasteczka do dużej metropolii, by spełniać swój amerykański sen. W tej pogoni jest oczywiście kompletnym egocentrykiem, co wywoła zamieszanie w lokalnych wspólnotach, którym status quo nie przeszkadza. Wbrew sobie bohater staje się wręcz bojownikiem o sprawę, choć tak naprawdę prawa innych ma w głębokim poważaniu.

Kontekst, w jakim znajduje się tytułowy Miles - gra w siatkówkę w żeńskiej drużynie, ponieważ jest ona uznawana za sport kobiecy, więc nie ma męskiej ekipy - mógł stanowić świetny punkt wyjścia dla przewrotnej i niezwykle inteligentnej opowieści. Reżyser nie wykorzystuje okazji i zadowolił się prostą linią narracyjną i grupą sympatycznych ale niezbyt barwnych postaci.

Całość ogląda się nieźle, ale już po godzinie trudno sobie przypomnieć, o czym tak naprawdę film opowiadał.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)