Shelley (2016)
SPOILER
"Shelley" to film, który przerazi przede wszystkim tych wszystkich, którzy spodziewają się potomka lub też chcieliby, ale się boją, mieć dziecko. Ali Abbasi wykorzystuje lęki przyszłych rodziców i przekształca je w opowieść o przerażającym pasożycie, jakim jest rosnące w łonie dziecko.
W filmie przechodzimy przez wszystkie fazy emocjonalne związane z macierzyństwem: od marzenia o potomku, przez nadzieję i radość związaną z nowym życiem i niepokój o to, czy wszystko idzie tak, jak powinno. A potem zaczyna się patologia: fizyczne i psychiczne odrzucenie rosnącego w łonie dziecka, uznawanie je za zagrożenie i drapieżcę, którego należy się pozbyć. Po urodzeniu się zaśmamy brak akceptacji nowego życia, postrzeganie dziecka jako nienaturalnego.
Oczywiście tu te mechanizmy mają uzasadnienie, w końcu jest to horror. Ale siłą filmu jest właśnie to, jak blisko doświadczeń wielu przyszłych i świeżo upieczonych rodziców jest ta opowieść. Jeśli jednak dla kogoś są to doświadczenia obce, ten może się na "Shelley" wynudzić. Narracja jest bowiem mocno stonowana i poza dwiema scenami do końca nie będzie oferować nic, co moglibyśmy skojarzyć z prawdziwie strasznym horrorem.
Ocena: 5
"Shelley" to film, który przerazi przede wszystkim tych wszystkich, którzy spodziewają się potomka lub też chcieliby, ale się boją, mieć dziecko. Ali Abbasi wykorzystuje lęki przyszłych rodziców i przekształca je w opowieść o przerażającym pasożycie, jakim jest rosnące w łonie dziecko.
W filmie przechodzimy przez wszystkie fazy emocjonalne związane z macierzyństwem: od marzenia o potomku, przez nadzieję i radość związaną z nowym życiem i niepokój o to, czy wszystko idzie tak, jak powinno. A potem zaczyna się patologia: fizyczne i psychiczne odrzucenie rosnącego w łonie dziecka, uznawanie je za zagrożenie i drapieżcę, którego należy się pozbyć. Po urodzeniu się zaśmamy brak akceptacji nowego życia, postrzeganie dziecka jako nienaturalnego.
Oczywiście tu te mechanizmy mają uzasadnienie, w końcu jest to horror. Ale siłą filmu jest właśnie to, jak blisko doświadczeń wielu przyszłych i świeżo upieczonych rodziców jest ta opowieść. Jeśli jednak dla kogoś są to doświadczenia obce, ten może się na "Shelley" wynudzić. Narracja jest bowiem mocno stonowana i poza dwiema scenami do końca nie będzie oferować nic, co moglibyśmy skojarzyć z prawdziwie strasznym horrorem.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz