Compte tes blessures (2016)
"Posmak tuszu" to nic innego, jak bajka o jabłku, co niedaleko spadło od jabłoni. Jabłkiem jest Vincent. Jest już dorosły, do tego wciąż zmaga się z żałobą po śmierci matki. Mieszka z ojcem, który jednak w jego życiu pozostaje osobą nieistotną. Ojciec jest jak jabłoń, z której właśnie Vincent spadł. Chłopak pozostaje w cieniu, co budzi jego niechęć (ale też i ojca, bo jabłko "gnije" mu pod nosem). Zarazem jednak tęskni za bliskością ojcowskiej miłości.
Film o tym, jak niemożność wyrażenia emocji i zburzenia murów, którymi ojciec i syn są rozdzieleni, mógł wypaść naprawdę interesująco. Ale dla reżysera jest to jedynie pretekst dla stworzenia kilku wizualnie interesujących sekwencji. Reszta to już banał o zabarwieniu edypalnym. Znalazłem tu kilka ciekawych akcentów, jak to, że ojciec pochodzi z Oranu, jak moment, kiedy Vincent błaga ojca, by ten powiedział, że go kocha. Ale wątek z dziewczyną ojca poprowadzony został po najmniejszej linii oporu i naprawdę trudno było przejść nad nim do porządku dziennego. Film jest też dużo za krótki, przy jednoczesnym powtarzaniu tych samych kilku sekwencji po parę razy. To zaś buduje wrażenie pustki. Wrażenie to mocno ciąży całości.
Ocena: 5
Film o tym, jak niemożność wyrażenia emocji i zburzenia murów, którymi ojciec i syn są rozdzieleni, mógł wypaść naprawdę interesująco. Ale dla reżysera jest to jedynie pretekst dla stworzenia kilku wizualnie interesujących sekwencji. Reszta to już banał o zabarwieniu edypalnym. Znalazłem tu kilka ciekawych akcentów, jak to, że ojciec pochodzi z Oranu, jak moment, kiedy Vincent błaga ojca, by ten powiedział, że go kocha. Ale wątek z dziewczyną ojca poprowadzony został po najmniejszej linii oporu i naprawdę trudno było przejść nad nim do porządku dziennego. Film jest też dużo za krótki, przy jednoczesnym powtarzaniu tych samych kilku sekwencji po parę razy. To zaś buduje wrażenie pustki. Wrażenie to mocno ciąży całości.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz