Corporate (2017)

Twórcy "Korpo" chcieli opowiedzieć o bezdusznym świecie prywatnych korporacji, w których pracownik traktowany jest jak przedmiot jednorazowego użycia: kiedy jego przydatność się kończy, należy go wyrzucić. A ponieważ przepisy im tego procesu nie ułatwiają, więc czasami prowadzona jest okrutna wojna psychologiczna. I jak to na każdej wojnie bywa, są ofiary.



Bezduszne korporacje to jeden z uniwersalnych tematów filmowych. Niestety w większości przypadków jest to jedynie dekoracja, pretekst dla istnienia fabuły. "Korpo" mogło to zmienić. Potrzebowało jednak ciekawego protagonisty. Niestety główna bohaterka jest największą wadą filmu, co prowadzi do lawinowego narastania problemów.

Kiedy poznajemy Emilie Tesson-Hansen, jest ona korporacyjną gwiazdą. Szefowa działu HR, jest bezwzględną korposuką. Tyle tylko, że już po 15 minutach filmu trudno uwierzyć w to, że kobieta zdołała się wspiąć tak wysoko w brutalnym wyścigu szczurów. Bohaterka popełnia błędy żółtodziobów, łatwo daje się wyprowadzić z równowagi, gada rzeczy, zadaje pytania, na które nikt z jej pozycją by sobie nie pozwolił. Najbardziej nieprawdopodobne jest to, że nie ma żadnej długoterminowej strategii oraz to, że choć dzień po dniu wykorzystuje lojalność innych, sama jest zaskoczona, kiedy jej lojalność zostanie obrócona przeciwko niej. Tak zachowywać to się mogła jej asystentka, ale nie ona sama.

Ja rozumiem, że miała to być opowieść o budzącej się w bohaterce wrażliwości społecznej. Emilie ma być takim korporacyjnym Szawłem - z prześladowcy ma się zmienić w bojownika o prawa pracownicze. Pomysł nie był zły, ale aby wypadł wiarygodnie potrzeba było dobrze skonstruowanej bohaterki. Sama gra Céline Sallette wszystkiego nie jest w stanie załatwić. A skoro nie wierzyłem w bohaterkę, cały film rozsypał się na drobne kawałki drażniąc naiwnością fabularnych rozwiązań.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)