Loving Pablo (2017)

Można mieć wszystkie potrzebne klocki, ale jeśli nie ma się wyobraźni, by je wykorzystać, wtedy nic ciekawego nie powstanie. "Kochając Pabla, nienawidząc Escobara" jest tego najlepszym przykładem. Biografia jednego z najsłynniejszych kartelowych bossów to materiał na wiele fascynujących opowieści filmowych. Kiedy ma się dodatkowo do dyspozycji najlepszych aktorów, to całość powinna być przynajmniej bardzo dobra. Ale o filmie Fernando Leóna de Aranoy nie mogę tego powiedzieć. I jest to wyłącznie wina reżysera.



Scenariusz nie był nastawiony na pogłębioną analizę psychologiczną relacji kolumbijskiej dziennikarki, która przez lata romansowała z Escobarem. Nie dowiemy się, kim była ta kobieta, co ją w Escobarze pociągało, jakie były psychologiczne mechanizmy i cena tego związku. Niewiele dowiadujemy się też o założycielu kartelu z Medellin. Scenariusz skupia się na samych wydarzeniach, na przepychu, na przemocy, na ignorancji, na powierzchownej analizie osobowości. Taki tekst wymagał więc szczególnego podejścia do narracji. Tu potrzeba było reżysera z ikrą, który postawiłby na niebanalny montaż, kontrastowanie scen. U de Aranoy widać tego nieśmiałe próby, ale jedynie w pojedynczych scenach. Reżyser nie potrafił lub (co byłoby jeszcze gorsze) nie chciał pociągnąć stylistyki do dalej. W efekcie obraz nudzi z niewielkimi przerwami na nieźle zrealizowane wybrane sekwencje, wydaje się pusty, a gra aktorska dziwacznie przerysowana. Historia została maksymalnie spłycona, przez co miałem spore problemy z wysiedzeniem na filmie do końca.

No i w filmie jest zdecydowanie za mało Sarsgaarda.

Ocena: 4

Komentarze

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)