Adrift (2018)

No cóż, chyba muszę już przestać żyć nadzieją, że któryś z filmów Baltasara Kormákura mi się spodoba. Bo też ile można czekać, że nakręci coś równie dobrego, jak "Bagno". Wszystko, co zrobił później, zawiodło mnie. Nie inaczej jest też z "41 dniami nadziei". Choć w tym przypadku jest jeden plus - film jest i tak dużo lepszy od "Na głęboką wodę".



Jak "Na głęboką wodę", tak i "41 dni nadziei" inspirowane jest prawdziwą historią. W przeciwieństwie jednak do tamtego filmu, tu przynajmniej widać próbę pokazania potęgi żywiołu. Nie ma tu przypadkowego zlepku scen. Widać, że konsekwentnie skupiono się na niektórych aspektach, przez co obraz jest spójny. Jednak mnie nie przekonała równolegle prowadzona narracja pokazująca próbę przetrwania na środku Pacyfiku po przeżytym sztormie i opowieść o początku romansu dwójki bohaterów. Część romansowa ma estetykę filmu młodzieżowego, która w moich oczach gryzła się z częścią survivalową. A kiedy pojawia się koniec i poszczególne elementy wskakują na właściwe miejsca, to niestety rzecz okazuje się dość pusta. Ja wiem, że patos i ckliwość są często uznawane za wady, ale temu filmowi bardzo by się przydały.

Negatywnie na mój odbiór filmu wpłyną również polski tytuł. A to dlatego, że twórcy prowadzą odliczanie, ile dni bohaterowie są samotnie na morzu. Tyle tylko, że kiedy na ekranie pojawiał się napis "5 dni", to ja w głowie miałem myśl "jeszcze 36 dni do końca". To sprawiało, że kompletnie ulatniało się napięcie związane z ciężarem przetrwania kolejnego dnia, skoro już wiedziałem, że bohaterowie go przetrwają, jak również cały kolejny miesiąc.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)