The First Purge (2018)

Nie pojmuję, jakim cudem "Noc oczyszczenia" doczekała się aż czterech części kinowych i jednego serialu. Choć gdyby od cyklu odsunięty został James DeMonaco, to mogłoby coś dobrego z niego wyniknąć. Sam pomysł na kontrolowanie nastrojów społecznych poprzez zezwalanie raz do roku na popełnianie przez obywateli wszelkich zbrodni, jest bowiem świetny.



Problem jednak polega na tym, że DeMonaco zachowuje się jak pruderyjna dziewica, która odkrywa radość grzesznych przyjemności, ale potrzebuje jakiegoś uzasadnienia, nawet grubymi nićmi szytego, by się im oddawać. W przypadku twórcy cyklu, tym usprawiedliwieniem jest poruszanie tematów politycznych. To nie jest po prostu slasher czy inna krwawa filmowa jatka. Nie, to jest przypowieść o niesprawiedliwości klasowej, o rasizmie, o upadku wartości moralnych opartych na wspólnocie.

Gdyby jeszcze były to ledwie zaznaczone tematy, może łatwiej byłoby mi przejść nad tym do porządku dziennego. Jednak DeMonaco właśnie na politycznych aspektach swojej historii skupia najwięcej uwagi. To dlatego 2/3 "Pierwszej nocy oczyszczenia" nie da się w ogóle oglądać. Te wszystkie zaangażowane przemowy są nie tylko idiotyczne ale też utrzymane w bardzo złym smaku i wbrew oczywistym intencjom scenarzysty zmieniają film w kiepską produkcję typu blaxploitation.

Kiedy już jednak twórcy ukoją wyrzuty sumienia i zajmą się pokazaniem samych walk i zabijania, wtedy "Pierwsza noc oczyszczenia" robi się nawet ciekawa. Wszystkie sceny, w których bije się i strzela Y'lan Noel, wypadają pierwszorzędnie i gdyby całość tak wyglądała, to film byłby super. Zresztą sam Noel nieźle się tu prezentuje. Zaintrygował mnie i chętnie zobaczyłbym go w jakiejś innej roli. Mam nadzieję, że będzie ku temu okazja.

Fajnie też było w końcu zobaczyć na dużym ekranie Lauren Lunę Velez, do której ma spory sentyment, jak zresztą do każdego, kto wystąpił w serialu "Oz".

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)