Un giorno all'improvviso (2018)

Antonio ma 17 lat. Powinien więc czas spełniać na męczeniu się w szkole, wpadaniu w tarapaty z kumplami, odkrywaniu uroków seksu i miłości. I Antonio stara się to wszystko robić (poza szkołą). Nie jest to jednak w jego przypadku czynność naturalna. To strategia przetrwania, próba przekonania świata, że wszystko jest z nim w porządku. Choć tak naprawdę nie jest. Antonio ma bowiem matkę, która cierpi na głębokie zaburzenia emocjonalne. W swoim zachowaniu jest kompletnie nieprzewidywalna: raz maniakalna, raz apatyczna. Antonio ubzdurał sobie, że będzie ją chronił przed nią samą.




"Un giorno all'improvviso" to smutna przypowieść o tym, co się dzieje, kiedy dzieci próbują być bardziej odpowiedzialne od swoich opiekunów. Antonio jest już prawie dorosły, ale jego wiara, że może pomóc matce, ma niewiele wspólnego z dorosłym, racjonalny oglądem sytuacji. Film opowiada o sytuacji niemożliwej, w której cokolwiek bohater by nie uczynił i tak będzie cierpiał. Może bowiem albo zniszczyć sobie życie i skupić się na opiekowaniu matką albo też odpuścić sobie i potem żałować, kiedy pozbawiona nadzoru rodzicielka zrobi coś głupiego.

Fabularnie nie jest to film odkrywczy. Twórcy nie mówią też nic nowego, nie próbują "ugryźć" tematu w jakiś szczególny ciekway sposób. To, że jest to mimo wszystko solidnie skrojony dramat obyczajowy, wynika wyłącznie z dobrych kreacji aktorskich. Świetnie spisał się młody i mało doświadczony Giampiero de Concilio. Kiedy go oglądałem, to wydawało mi się, że ten brak doświadczenia aktorskiego działał na jego korzyść. Jego reakcje na zachowanie matki są miejscami surowe, ale przez to prawdziwe. Co prawda ten film nie pozwala mi ocenić skali jego talentu, ale postać Antonia zagrał bez zarzutu.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)