Nancy (2018)

To nie jest moje kino. Dość szybko podczas seansu przekonałem się, że nie podoba mi się kierunek obrany przez reżyserkę. Nie podobało mi się to, że tytułowa bohaterka od samego początku pokazana została jako kłamczucha. I co z tego, że jest bardzo twórcza w kreowaniu fikcji. Jest niedoszłą autorką powieści, której lepiej wychodzi tworzenie iluzji w realnym świecie niż budowanie wyimaginowanych światów słowem pisanym. Kłamstwo jest dla nie eskapistycznym mechanizmem radzenia sobie z traumą, z szarością codziennej egzystencji. Kiedy więc pojawia się wątek rodziców, którzy od 30 lat czekają, by ich zaginiona córka odnalazła się, koniec był już oczywisty. Choć w skrytości ducha liczyłem, że może reżyserka zdobędzie się na przewrotność, sprawi, że kłamstwo przestanie nim być (chętnie zobaczyłbym reakcję bohaterki, jej szok z odkrycia, że jednak wymyślona przez nią prawda jest nią w rzeczywistości), to jednak wiedziałem, że tak się nie stanie.



Ta oczywistość fabuły sprawiła, że nie widziałem w "Nancy" nic atrakcyjnego. Nawet aktorsko nie bardzo mi imponowała. Owszem, przy takiej obsadzie minimum przyzwoitości udało się osiągnąć. Nikt jednak nie zagrał w sposób tak totalny, bym zapomniał o świecie i niedociągnięciach scenariuszowych. Kiedy więc wyszedłem z kina, to w głowie kołatała mi się tylko jedna myśl: że reżyserka bardziej zainteresowana była samą grą aktorów, a nie tym, do co mają oni przekazywać o świecie i naturze ludzkiej. W tym przypadku wolałbym, gdyby jej priorytety wyglądały odwrotnie.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)