Paul Sanchez est revenu! (2018)

Co jest największym grzechem policji? Na to pytanie większość zapewne odpowie, że bierność, której efektem jest brak skuteczności. Na pewno to powiedzieliby bohaterowie odwiedzający posterunek policyjny w filmie "Paul Sanchez powrócił". Ba, oni to naprawdę mówią. W filmie jest sporo scen pokazujących roszczeniowe osoby, które narzekają, że ich problemy są ignorowane, że policja nic nie robi ze zgłoszeniami. Ale Patricia Mazuy pokazuje, że jest coś jeszcze gorszego. To nadgorliwość połączona z naiwną wiarą w misję, jaką jest strzeżenie porządku publicznego.



Bohaterką filmu jest młoda policjantka Marion. Nie potrafi zachowywać się jak większość jej kolegów. Jej ślepe przekonanie o ważność roli, jaką pełni, połączone z chęcią ciągłego udowadniania, jaką to świetną policjantką jest, sprawia, że odegra kluczową rolę w tragedii, której protagonistami są sfrustrowani ludzie mający dość gównianego życia, jakie przypadło im w udziale. Jeden z nich przekroczy granicę, ale to ślepa na wszystko poza celem, jakim jest schwytanie niebezpiecznego mordercy, Marion sprawi, że losy potoczą się w taki a nie inny sposób.

Mazuy tworzy ciekawą opowieść z interesującą, choć zarazem straszliwie irytującą, bohaterką. Do tego nadaje rzeczy westernową formę. Szkoda tylko, że robi to średnio umiejętnie. Western nie jest tu bowiem integralną częścią narracji, a sprawia wrażenie nałożonego filtru. Reżyserka za bardzo skupia się na formie, przez co staje się ona zbyt dominującym elementem przysłaniającym ciekawą samą w sobie przypowieść o ludziach z psychicznymi deformacjami. Za to całkiem dobrze stoi aktorsko. Lafitte ma jeden popisowy monolog, a grająca Zita Hanrot tworzy naprawdę przekonującą kreację.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)