The Angel (2018)

No proszę, jak tak dalej pójdzie, to za jakąś dekadę Ari Vromen nakręci w końcu dobry film. "The Iceman" z 2012 roku dałem 3. "Criminal" sprzed dwóch lat oceniłem na . Teraz "The Angel" wystawiłem 5. Jest więc ewidentny progres. Szkoda tylko, że odbywa się kosztem aktorów, których lubię. Bo po "The Angel" sięgnąłem wyłącznie dla Marwana Kenzariego, który tutaj w końcu miał okazję zagrać główną rolę. Niestety nie jest to rzecz, z której może być dumny. "The Angel" to kino złożone przez reżysera z prefabrykatów, a od obsady wymagane było tylko minimum wiarygodności.



Vromen najwyraźniej wyszedł z założenia, że skoro fabuła inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, to nie musi się starać uprawdopodobnić zdarzeń. Na wszelkie wątpliwości i zarzuty może po prostu odpowiedzieć: "tak było". Na próżno więc w "The Angel" szukać motywów postępowania głównego bohatera. Poza kilkoma patriotycznym hasłami, które jednak niczego nie wyjaśniają, bo bohater nawet na patriotę nie wygląda. Bajeczka o chłopcu krzyczącym "wilk" jest tak bez wyobraźni wykorzystana, że poświęcenie jej aż tyle miejsca stanowi raczej stratę czasu. Reżyser nie potrafił (lub nie chciał) pokazać ciężaru emocjonalnego i psychologicznego podjętych przez bohatera decyzji. Został tylko słabiutki wątek szpiegowski, w którym zdumiewa nieskuteczność egipskich agentów i jawność funkcjonowania szpiegów z Izraela.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)