The Yellow Birds (2017)
Stracona okazja. Choć nie, trudno mówić o okazji, kiedy problemem jest już sam scenariusz i pomysł na formę filmu. W tym momencie już przed rozpoczęciem zdjęć, obraz był na straconej pozycji. Mamy tu więc raczej do czynienia ze zmarnowanym potencjałem obsadowym. Mieszanka młodych zdolnych i kilku uznanych gwiazd ekranu była bowiem wyśmienita. Co więcej, większość z aktorów zagrała na co najmniej dobrym poziomie. "Żółtodzioby" mogły i powinny być więc filmem wyróżniającym się wśród dramatów wojennych.
Niestety rozbita chronologia zdarzeń i skoncentrowanie się na subiektywnym doświadczeniu bohaterów było w tym przypadku błędem. Sugeruje bowiem, że twórcy mają coś nowego lub/i ciekawego do powiedzenia na temat traumy wojennej. A tymczasem ta warstwa jest niczym innym jak kompilacją banałów na temat młodych, nie doświadczonych przez okrutny los chłopaków, którzy nagle trafiają do jądra ciemności bezsensownej przemocy.
Filmowi przede wszystkim szkodzi brak chronologii zdarzeń, przez co nie mogłem zbliżyć się emocjonalnie do bohaterów. Ich zachowania i podejmowane decyzje wyglądały w moich oczach na nieprawdopodobne i wydumane. Motywacje pozostały dla mnie enigmą, a przez to i zachowanie Murphy'ego i decyzje podjęte przez Bartle'a i Sterlinga pachniały fałszem. A wszystko to pomimo solidnej gry Sheridana, Ehrenreicha jak również Aniston i Collette.
Szkoda.
Ocena: 5
Niestety rozbita chronologia zdarzeń i skoncentrowanie się na subiektywnym doświadczeniu bohaterów było w tym przypadku błędem. Sugeruje bowiem, że twórcy mają coś nowego lub/i ciekawego do powiedzenia na temat traumy wojennej. A tymczasem ta warstwa jest niczym innym jak kompilacją banałów na temat młodych, nie doświadczonych przez okrutny los chłopaków, którzy nagle trafiają do jądra ciemności bezsensownej przemocy.
Filmowi przede wszystkim szkodzi brak chronologii zdarzeń, przez co nie mogłem zbliżyć się emocjonalnie do bohaterów. Ich zachowania i podejmowane decyzje wyglądały w moich oczach na nieprawdopodobne i wydumane. Motywacje pozostały dla mnie enigmą, a przez to i zachowanie Murphy'ego i decyzje podjęte przez Bartle'a i Sterlinga pachniały fałszem. A wszystko to pomimo solidnej gry Sheridana, Ehrenreicha jak również Aniston i Collette.
Szkoda.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz