Brimstone (2016)

Niektórym reżyserom dłuższa przerwa od robienia filmów służy. Martin Koolhoven do nich nie należy. Między świetną "Ostatnią zimą wojny" a najnowszą "Wendetą" jest osiem lat różnicy, co niestety wyraźnie widać. Nie w warstwie realizacyjnej (tego Koolhoven nie zapomniał), ale w samym podejściu do tematu.



"Wendeta" to antyczna tragedia i biblijna przypowieść w jednym. Do jej opowiedzenia najbardziej nadawał się ktoś, kto czuje teatralność i dramatyzm, kto nie boi się operowego rozmachu. Bo też naprawdę mamy tu do czynienia z historią większą niż życie. Jest demoniczny Wielebny, który z powodzeniem pokonałby większość czarnych charakterów z ekranizacji komiksów Marvela. Mamy zakazane uczucie, obsesję, grzech. To również monumentalna, choć zamknięta w ramach jednostkowego doświadczenia, opowieść o miejscu kobiety w świecie zdominowanym przez mężczyzn.

Niestety Koolhoven zrezygnował z rozmachu. Wolał wybrać surowość typową dla holenderskich imigrantów religijnych, do których należą najważniejsze postacie filmu. To jednak prowadzi do tego, że całość sprawia wrażenie niepotrzebnie rozwleczonej, a sam Wielebny nabiera groteskowego charakteru, z tą jego piekielną zdolnością do wychodzenia cało nawet z najbardziej nieprawdopodobnych sytuacji.

Przy przyjętej przez reżysera konwencji problemem stały się również niektóre decyzje obsadowe. Były zbyt oczywiste, przez co narracja dodatkowo wytracała na dynamice.

"Wendeta" to przyzwoite filmidło, co przyjąłem z pewnym rozczarowaniem. "Ostatnia zima wojny" była przecież dziełem udanym.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)