Slipaway (2017)

Uwielbiam tak rozkosznie cudowne niespodzianki! Oto film, o którego istnieniu dowiedziałem się całkiem przypadkiem i po który sięgnąłem nie oczekując zbyt wiele. A tymczasem już po kilkunastu minutach zakochałem się w nim bez pamięci. "Slipaway" to film piękny i wzruszający.



Twórcom udała się rzecz bardzo trudna. Opowiedzieli historię, która jest bardzo prosta i przesadnie ckliwa. Nie przestraszyli się jednak jej naiwności. Nie spróbowali się zdystansować, złagodzić przesłodzony wydźwięk, lecz w pełni go zaakceptowali i popłynęli z nurtem tej bajecznej opowieści. I jakimś cudem to zadziałało!

Jest w "Slipaway" prawdziwa magia, która pozwoliła mi zaakceptować to, co w wielu innych produkcjach zemdliłoby mnie już po kwadransie. Przede wszystkim spodobał mi się sam sposób prezentacji. Film jest zaskakująco kolorowy - wszystkie barwy są żywe i soczyste. Zarówno gesty altruizmu i troski, jak i chwile zwątpienia i dramatów zyskują dzięki temu na intensywności, wywołują silną reakcję emocjonalną, ale zarazem oczywiste było dla mnie to, że mam do czynienia z opowieścią odrealnioną.

Spodobał mi się Jesse Pepe jako młody chłopak na życiowym zakręcie, który niespodziewanie zyskuje nową perspektywę i drugą szansę. Zachwyciła mnie Elaine Partnow w roli energicznej staruszki, która za optymistyczną powierzchownością ukrywa desperacką walkę o zachowanie godności swojego życia. A kiedy ta dwójka ma wspólne sceny (czyli przez niemal cały film), to całość zyskuje naprawdę magiczny blask. Oglądałem ich z prawdziwą przyjemnością.

Jedyna moja uwaga dotyczy samej fabuły. Miejscami twórcy pozwalali sobie na zbyt dużej skróty myślowe. Jakby pozbywali się wszystkiego, co nie było niezbędne do szybkiego i płynnego przeprowadzenia opowieści od punktu startowego do docelowego. Ponieważ przypadli mi do gustu aktorzy i grane przez nich postacie, to nie pogardziłbym kilkoma dodatkowymi scenami, które może i akcji nie popychają do przodu, ale za to budują pełniejszy obraz bohaterów i łączących ich relacji.

"Slipaway" to kolejny dowód na to (jakbym jeszcze jakiegoś potrzebował), że warto oglądać rzeczy nie tylko "sprawdzone" i "znane". Tylko w ten sposób można odkryć prawdziwe skarby.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)