Two Pigeons (2017)

Uwielbiam skomplikowane plany zemsty. Wziąć giwerę i palnąć komuś w łeb każdy może (oczywiście to też może być punktem wyjścia super filmu). Co innego cierpliwie, krok po kroku realizować wyrafinowaną zemstę, będąc tej idei absolutnie oddanym. Im bardziej niebanalną grę prowadzi mściciel ze swoją ofiarą, tym bardzie mi się to podoba. Dlatego "Dwa gołębie" miały u mnie naprawdę duże fory. Postać Orlana, który żyje w mieszkaniu Husseina, o czym ten nie ma pojęcia, to właśnie ten rodzaj mściciela, który uwielbiam. Rozkręca się powoli, zaczynają od niezauważalnych drobiazgów, by z czasem pozwalać sobie na coraz więcej i więcej. Na początku jest niczym nieszkodliwy chochlik, lecz później zmienia się w mrocznego poltergeista.



Niestety, jak to często bywa, między pomysłem a realizacją znalazła się przepaść, której reżyser nie potrafił przeskoczyć. Fatalnie wychodzi mu budowanie klimatu. Nie czuć tu ani narastającej desperacji, ani klaustrofobii, ani chorobliwej obsesji, ani nuty ryzykanctwa. Namiastkę tego musi zapewnić sama fizjonomia Javiera Boteta, grającego Orlana. Facet jest tu chorobliwie wręcz chudy, przez co jest nieprzyjemny w oglądaniu. Nie trudno też zrozumieć, dlaczego najczęściej oferowane są mu role demonów i potworów. Do perfekcji opanował sztukę poruszania się w sposób zapowiadający mrożące krew wydarzenia.

Nie do końca wygrana została postać Husseina, który z jednej strony jest egocentrycznym, niedojrzałym facetem, ale z drugiej strony jest niemal taką samą ofiarą systemu, co Orlan. W końcu pracuje w branży, której podstawą jest desperacja i płonne marzenia o szybkiej kasie. Dla realizacji snu o karierze pracownicy są gotowi na wszystko, bez mrugnięcia okiem wykorzystując naiwniaków wysysając z nich kasę. Ale niewiele z tego mają, bo szybka kasa jest równie szybko trwoniona. Ten wątek pojawia się pod koniec, ale równie dobrze mogłoby go nie być, w tak nieprzekonujący sposób został on zaprezentowany.

"Dwa gołębie" poza fajnym pomysłem na zemstę nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Dlatego też przez większość filmu niestety mocno się nudziłem.

Ocena: 4

PS. Miejscami Botet, kiedy miał brodę, wyglądał na przerośniętego i wychudzonego Petera Dinklage'a. To podobieństwo był na swój sposób fascynujące.

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Tonight I Strike (2013)