Breakthrough (2019)

Mam spory problem z oceną tego filmu. Pod wieloma względami jest to bowiem jedna z gorszych rzeczy, jaką widziałem w tym roku. Zarazem jednak bez oporów poddałem się emocjonalnej manipulacji dokonanej przez reżyserkę. A zatem twórcy dobrze wywiązali się z powierzonego im zadania.



Za scenariusz odpowiadał gość od "Siedmiu dusz". Tam również próbowano wymusić na mnie konkretne reakcje emocjonalne. Jednak tam przeprowadzono to w tak obcesowo nachalny sposób, że u mnie wywołało skutek przeciwny i z kina wyszedłem wtedy wściekły. Tu jest inaczej. Głównie za sprawą Chrissy Metz, która po mistrzowsku odgrywała ból matki desperacko pragnącej, by jej dziecko zostało uzdrowione. Reżyserka też dorzuciła swoje dwa grosze. Bo choć zabiegi polegające na wywołaniu łez wzruszenia są toporne i ostentacyjne, to zarazem nie mają w sobie tej natarczywości, co w "Siedmiu duszach". Temat fabuły pewnie też zrobił sobie. Inaczej ogląda się film o ludziach modlących się o cud, inaczej o autodestrukcyjnym palancie.

Są jednak w "Przypływie wiary" rzeczy, nad którymi nie mogę przejść obojętnie. Przede wszystkim obsada drugiego i trzeciego planu. W większości jest to jedna wielka porażka. Potrzebowałem całej siły woli, by przetrwać niektóre kreacje epizodyczne. To zdumiewające, jak źle można wypaść będąc na ekranie kilkadziesiąt sekund i mając do powiedzenia jedną, dwie kwestie. Ale również chłopak grając jedną z głównych postaci miejscami był tak drewniany, że spokojnie mógłby zagrać pieniek w "Twin Peaks".

Nie jest to do końca wina aktorów. Trudno wypaść dobrze, kiedy trzeba mówić rzeczy sztuczne, żywcem przekopiowane z niedzielnego kazania. To, co sprawdza się na mszy, często w kinie wypada tragicznie. Z koślawymi kwestiami problem mieli nawet doświadczeni aktorzy jak Lucas czy Colter. Osoby z mniejszym doświadczeniem nie miały najmniejszych szans na udźwignięcie wypowiadanych przez siebie zdań.

I na koniec jedna rzecz. Poza Metz wszyscy w tym filmie są szczupli i chudzi, co sprawia bardzo dziwne wrażenie. O wiele lepiej byłoby, gdyby osoby odpowiedzialne za casting postarały się zaangażować więcej osób o nieco tęższych posturach. Po pierwsze Metz nie rzucałaby się tak w oczy. Po drugiej całość sprawiałaby bardziej autentyczne wrażenie, a tak wygląda na hollywoodzką laurkę.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)