Hawaii (2017)

Hiszpan opowiadający o ostatnich latach komunizmu w Rumunii? Nie jest to aż tak dziwaczny pomysł, jak się może na pierwszy rzut oka wydawać. Jesús del Cerro po prostu uznał, że istnieje analogia między reżimem Ceaușescu w Rumunii a Franco w Hiszpanii. Po dokonaniu tego mentalnego tłumaczenia, reszta była już prosta.



"Hawaje" są więc dość uniwersalną opowieścią o ludziach walczących o zachowanie indywidualności w świecie, który stawia na totalitaryzm konformizmu. Choć pojawia się tu tajna policja i sporo miejsca poświęcone jest pokazaniu krętactw, przy pomocy których ludzie radzą sobie z narzuconymi ograniczeniami, to jednak nie ma w tym wszystkim poczucia opresji i prawdziwego strachu związanego z obawą przed byciem zdemaskowanym.

Film ma trochę za lekki ton jak na opowieść osadzoną w czasach dyktatury Ceaușescu. Może gdyby 'Hawaje" miały więcej satyrycznych elementów, całość można byłoby uznać za czarną komedię demaskującą absurdy totalitarnego reżimu. Ale tak nie jest. Zamiast typowej dla wschodniej Europy goryczy, jest klasycznie hiszpańska przesłodzona melodramatyczność i skłonność do naiwnych uproszczeń. Ogólnie funkcjonowało to całkiem nieźle, ale w kilku scenach (sekwencje z balonem) było to jednak przesadzone i trochę się "gryzło".

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)