Loris sta bene (2017)
Ten film spodobałby mi się zdecydowanie bardziej, gdyby był komedią. Choć oczywiście trudno jest mi sobie wyobrazić, by ktokolwiek zechciał zrobić żartobliwy film o chłopaku, który spróbuje każdego sposobu, by dla ukochanego zarazić się AIDS. Niemal wszyscy uznaliby to za rzecz w złym guście.
Ale w dramacie ten pomysł też się nie sprawdza. Jest bowiem naprawdę zbyt wydumany, by normalnymi zabiegami dało się go sprzedać. Tytułowy bohater jest dla mnie postacią kompletnie obcą. Nie jestem w stanie przyjąć jego spojrzenia na świat i jego motywacji. Tym bardziej, że postać poprowadzona została w niekonsekwentny sposób. Raz Loris jest skończonym romantykiem. Innym razem człowiekiem pozbawionym empatii i gotowym korzystać ze świata jak z narzędzi do konstrukcji tego, co sobie wymarzył. Gdzieś to się po drodze nie spina w całość.
Ocena: 5
Ale w dramacie ten pomysł też się nie sprawdza. Jest bowiem naprawdę zbyt wydumany, by normalnymi zabiegami dało się go sprzedać. Tytułowy bohater jest dla mnie postacią kompletnie obcą. Nie jestem w stanie przyjąć jego spojrzenia na świat i jego motywacji. Tym bardziej, że postać poprowadzona została w niekonsekwentny sposób. Raz Loris jest skończonym romantykiem. Innym razem człowiekiem pozbawionym empatii i gotowym korzystać ze świata jak z narzędzi do konstrukcji tego, co sobie wymarzył. Gdzieś to się po drodze nie spina w całość.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz