Murder Mystery (2019)
Ten film miał wszystko, żeby być pierwszorzędną komedią. W obsadzie pełno jest gwiazd lubianych i - co istotne - sprawdzonych w komediowym repertuarze. Sam pomysł, choć banalnie prosty, wydawał się idealnie pasować na przebój. Twórcy wzięli bowiem na tapetę wszystkie najsłynniejsze elementy klasycznego kryminału i przejaskrawili je mając nadzieję na stworzenie pełnej humoru, szalonej opowieści o dwójce Amerykanów w Europie wplątanych w morderstwo.
Niestety pomimo posiadania wszystkich atutów w ręku, reżyser nie był w stanie stworzyć choćby przyjemnie niezobowiązującej komedyjki. Sandler i Aniston wypadają wspólnie doskonale, ale w rękach niedoświadczonego reżysera ich dynamika rozmywa się i ledwie wystarcza, bym kompletnie nie stracił zainteresowania filmem. Galeria podejrzanych na papierze wyglądała zapewne świetnie. Jednak twórcom pomysłowości starczyło wyłącznie na proces castingowy, więc niemal wszystkie postacie są pozbawione wyrazistości. Najgorszy jest jednak brak fajnych scen dialogowych. Zabawne wymiany zdań mogę policzyć na palcach jednej ręki (tekst z "wejściami" jest jedynym, który zapamiętałem).
Jest niby trochę szalonej akcji, ale szczerze mówiąc, to w kategorii idiotycznych i w sumie niezbyt udanych komedii o Amerykanach w Europie "Zabójczy rejs" przegrywa nawet z takimi zapomnianymi (chyba) przez wszystkich filmami jak "Szpieg bez matury" (który ja na zawsze będę z sympatią wspominał za scenę ze skorpionem).
Ocena: 4
Niestety pomimo posiadania wszystkich atutów w ręku, reżyser nie był w stanie stworzyć choćby przyjemnie niezobowiązującej komedyjki. Sandler i Aniston wypadają wspólnie doskonale, ale w rękach niedoświadczonego reżysera ich dynamika rozmywa się i ledwie wystarcza, bym kompletnie nie stracił zainteresowania filmem. Galeria podejrzanych na papierze wyglądała zapewne świetnie. Jednak twórcom pomysłowości starczyło wyłącznie na proces castingowy, więc niemal wszystkie postacie są pozbawione wyrazistości. Najgorszy jest jednak brak fajnych scen dialogowych. Zabawne wymiany zdań mogę policzyć na palcach jednej ręki (tekst z "wejściami" jest jedynym, który zapamiętałem).
Jest niby trochę szalonej akcji, ale szczerze mówiąc, to w kategorii idiotycznych i w sumie niezbyt udanych komedii o Amerykanach w Europie "Zabójczy rejs" przegrywa nawet z takimi zapomnianymi (chyba) przez wszystkich filmami jak "Szpieg bez matury" (który ja na zawsze będę z sympatią wspominał za scenę ze skorpionem).
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz