Action Point (2018)
Komedia wcale nie jest tak łatwym w realizacji gatunkiem, jak to się może wydawać. Czasami na planie panuje świetna atmosfera, wszyscy co chwilę pękają ze śmiechu i każdy przekonany jest, że tworzone są szalone gagi, a tymczasem na ekranie niewiele z tej przedniej zabawy pozostaje. Co gorsza, często widać, że twórcy mieli trafione pomysły, a większość żartów na papierze wygląda na naprawdę śmieszne, ale cóż z tego, kiedy podczas ich oglądania wcale nie jest do śmiechu.
Z taką sytuacją miałem właśnie do czynienia w przypadku "Action Point". Ileż tu było szalonych pomysłów. Nic dla twórców nie było tabu, więc jest nawet scena łapania wiewiórki przez kuszenie jej, by weszła jednemu z bohaterów do krótkich spodenek. Są tu gagi sytuacyjne i wiele slapstickowych sekwencji. Czuć w tym rękę osób związanych wcześniej z cykle "Jackass". Niestety niemal nic, co zobaczyłem na ekranie, mnie rozśmieszyło. A chwilami czułem się zażenowany, że w ogóle ten film oglądam.
Problemem "Action Point" jest również to, że nie ma tu nic, co równoważyłoby głupie i nie zawsze trafione żarty. Gdyby film miał wyrazistych i sympatycznych bohaterów, na których mógłbym skupić uwagę, wtedy być może przychylniejszym okiem spojrzałbym na całość. Pomogłoby również to, gdyby rzecz miała fabułę z prawdziwego zdarzenia. Niestety tu jest ledwie krótki szkic, zawierający absolutne minimum, by całość można było nazwać filmem fabularnym.
Ocena: 4
Z taką sytuacją miałem właśnie do czynienia w przypadku "Action Point". Ileż tu było szalonych pomysłów. Nic dla twórców nie było tabu, więc jest nawet scena łapania wiewiórki przez kuszenie jej, by weszła jednemu z bohaterów do krótkich spodenek. Są tu gagi sytuacyjne i wiele slapstickowych sekwencji. Czuć w tym rękę osób związanych wcześniej z cykle "Jackass". Niestety niemal nic, co zobaczyłem na ekranie, mnie rozśmieszyło. A chwilami czułem się zażenowany, że w ogóle ten film oglądam.
Problemem "Action Point" jest również to, że nie ma tu nic, co równoważyłoby głupie i nie zawsze trafione żarty. Gdyby film miał wyrazistych i sympatycznych bohaterów, na których mógłbym skupić uwagę, wtedy być może przychylniejszym okiem spojrzałbym na całość. Pomogłoby również to, gdyby rzecz miała fabułę z prawdziwego zdarzenia. Niestety tu jest ledwie krótki szkic, zawierający absolutne minimum, by całość można było nazwać filmem fabularnym.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz