Summer of 84 (2018)
Kolejny film, którego jedynym sensem istnienia jest żerowanie na rozbudzonej nostalgii za latami 80. Jednak w moim przypadku nie udało się do końca owej nostalgii rozbudzić. Podczas seansu miałem dojmujące wrażenie, że oglądam imitację i że jeśli naprawdę chciałbym poczuć klimat lat 80., to lepiej zrobiłby sięgając po film z tamtej epoki.
Nie do końca też spodobał mi się zestaw bohaterów. Jest on zbyt schematyczny. Co oczywiście nie zawsze musi być wadą. Należy jednak nadać mu jakiegoś spersonalizowanego charakteru lub też uczynić postaci na tyle sympatycznymi, że przestawałbym zwracać uwagę na ich wtórność. Niestety Davey i jego ferajna nie wzbudzili we mnie szczególnie ciepłych uczuć, przez co ich przygody średnio mnie obchodziły.
Zresztą fabuła również jest dość płaska. Zabrakło mi jakichś fałszywych tropów lub niespodzianek, które poddawałyby w wątpliwość teorię głównego bohatera (bo rzucane niejako z automatu obiekcje przez jego kumpli z całą pewnością nie spełniają tego zadania).
Są jednak dwa elementy, dzięki którym "Lato '84" ostatecznie daje radę. Pierwszy jest muzyka. Niby prosta, a jednak świetnie budująca klimat. Twórcy zresztą chyba dobrze zdawali sobie sprawę z efektu, jaki wywiera ona na widzów, bo niezwykle hojnie nią okraszają obraz.
Drugim jest końcówka, która - w przeciwieństwie do reszty filmu - naprawdę mnie wciągnęła i wydała mi się znakomitym, najlepszym z możliwych rozwiązać. Taki finał zrobił dużo, by zatrzeć wrażenie, że oto obejrzałem bezpłciowe filmidło.
Ocena: 6
Nie do końca też spodobał mi się zestaw bohaterów. Jest on zbyt schematyczny. Co oczywiście nie zawsze musi być wadą. Należy jednak nadać mu jakiegoś spersonalizowanego charakteru lub też uczynić postaci na tyle sympatycznymi, że przestawałbym zwracać uwagę na ich wtórność. Niestety Davey i jego ferajna nie wzbudzili we mnie szczególnie ciepłych uczuć, przez co ich przygody średnio mnie obchodziły.
Zresztą fabuła również jest dość płaska. Zabrakło mi jakichś fałszywych tropów lub niespodzianek, które poddawałyby w wątpliwość teorię głównego bohatera (bo rzucane niejako z automatu obiekcje przez jego kumpli z całą pewnością nie spełniają tego zadania).
Są jednak dwa elementy, dzięki którym "Lato '84" ostatecznie daje radę. Pierwszy jest muzyka. Niby prosta, a jednak świetnie budująca klimat. Twórcy zresztą chyba dobrze zdawali sobie sprawę z efektu, jaki wywiera ona na widzów, bo niezwykle hojnie nią okraszają obraz.
Drugim jest końcówka, która - w przeciwieństwie do reszty filmu - naprawdę mnie wciągnęła i wydała mi się znakomitym, najlepszym z możliwych rozwiązać. Taki finał zrobił dużo, by zatrzeć wrażenie, że oto obejrzałem bezpłciowe filmidło.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz