Battle at Big Rock (2019)

Czy Colin Trevorrow chciał tym filmem dobić serię "Jurassic World"? Świadomie pewnie nie, ale tym się skończyło. "Battle at Big Rock" pokazuje bowiem, że dinozaury są jedynie fajnym gadżetem. W obecnej formie nie są w stanie stanowić fundamentu udanej pełnometrażowej rozrywki. Dopóki są punktowymi stymulantami, dopóki wywołują natychmiastową, ale prostą reakcję w widzu, dopóty wszystko jest w porządku. Problem w tym, że takie działanie sprawdza się jedynie w krótkimi metrażu, pełen metraż wymaga historii, fabuły, a do tego sama obecność dinozaurów nie wystarcza.



Z tego też powodu jako krótkometrażówka "Battle at Big Rock" wypada całkiem spoko. Ma prosty pomysł, niewyszukaną fabułę i dynamicznie poprowadzoną narrację. W takiej skondensowanej formie dinozaury robią odpowiednie wrażenie. Choć i tak najbardziej podobały mi się scenki na napisach końcowych. Jako rzecz czysto rozrywkowa, jest o wiele bardziej udana, od "Jurassic World: Upadłego królestwa", którego jest, technicznie rzecz biorąc, swoistego rodzaju post scriptum.

Jednak oglądając "Battle at Big Rock" nie widziałem w tym świecie potencjału na pełną fabułę. Bo też nie wyobrażam sobie, by można było cały film zbudować na tak impulsowo działających pomysłach. Szybko zaczęłoby to męczyć. Po obejrzeniu filmu doszedłem więc do wniosku, że cykl należałoby zaprzestać. Ewentualnie można byłoby nakręcić jeszcze jedną lub dwie krótkometrażówki osadzone w tym świecie. I tyle w tym temacie.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)