Hearts Beat Loud (2018)

Filmy takie jak "Głośne bicie serc" utwierdza mnie w przekonaniu, że klasyczna formuła amerykańskiego kina niezależnego całkowicie się wyczerpała. Ze świeżej, pełnej życia i ekscentrycznego spojrzenia na codzienne problemy, zmieniła się w skostniałą skorupę złożoną z kilku niezmiennych elementów. Zmieniają się jedynie kostiumy i obsada aktorska. Choć to ostatnie nie zawsze jest prawdą. Grający tu Offerman i Collette mają podobnych ról całkiem sporo w swoim cv.



W efekcie ten film nie zrobił na mnie większego wrażenia. Tak, ogląda się go przyjemnie: muzyka jest fajna, a bohaterowie sympatyczni. Tak, jest porządnie wykonany, więc nie ma czym mnie drażnić. Jednak twórcom nie udało się ożywić formułę kina niezależnego, więc bohaterowie i ich losy zlewają mi się z setkami podobnych postaci i historii. Nie ma w tym nic wyjątkowego, osobistego, a klimat, choć pełen ciepła i delikatnego humoru, naprawdę nie czyni z całości rzeczy niezapomnianej.

"Głośne bicie serc" to nic więcej jak przyjemny zapychacz czasu.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)