The Art of Racing in the Rain (2019)

Jeśli Fox 2000 dawał kasę na takie filmy jak "Sztuka ścigania się w deszczu", to nie dziwię się, że Disney postanowił studio zlikwidować. Trzeba mieć naprawdę wyjątkowy "talent", by z tej opowieści uczynić rzecz nudną i bełkotliwą. Przecież był to istny samograj: historia cudownego psa, jeszcze wspanialszego właściciela i zmiennych losów, w których znalazło się miejsce na tragiczną śmierć i desperacką walkę o córkę. Simon Curtis jednak taki talent najwyraźniej posiadł, co mnie mocno zasmuciło. Był bowiem taki czas, kiedy jego filmy zachwycały mnie ("Mój tydzień z Marilyn").



W zasadzie trudno powiedzieć, co poszło dobrze w "Sztuce ścigania się w deszczu", bo tak naprawdę do wszystkiego można się przyczepić. Nie sądzę, by Kevin Costner jako głos Enzo był trafnym wyborem. Barwa jego głosu, sposób wypowiadania się nie do końca pasował do mojej wizji tego psa. Fatalnym, choć całkiem zrozumiałym wyborem, był angaż Milo Ventimiglia. Ponieważ Denny Swift jest postacią bardzo podobną do Jacka Pearsona z "Tacy jesteśmy", bohater "Sztuki ścigania się w deszczu" nigdy nie staje na własnych nogach, a jest ledwie bladym cieniem tego, co Ventimiglia robi w serialu.

Sporym problemem jest też tempo opowieści. Curtis nie znalazł skutecznego sposobu na skompresowanie 10 lat historii do dwóch godzin. W związku z tym wszystko tu gna na złamanie karku. Negatywnym skutkiem tego jest brak możliwości nawiązania silniejszej więzi emocjonalnej z bohaterami. Owszem od czasu do czasu reżyserowi udawało się mnie wzruszyć (najbardziej na zakończenie), ale są to reakcje chwilowe, nie ma w tym prawdziwie głębokiego przeżywania czy zachwytów. I właśnie dlatego z kina wyszedłem mocno zawiedziony.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)