Chicuarotes (2019)

Gael García Bernal chyba nie wierzy w ewolucję. A jeśli nawet, to w dość specyficzny sposób definiuje "najlepiej przystosowane jednostki". W świecie "Chicuarotes" bowiem najlepiej radzą sobie głupcy pozbawieni umiejętności zadumy, analizowania wszystkich aspektów sprawy. Działają na żywioł, popełniają najgorsze głupstwa, ale płacą za to inni. Co do nich, nawet jeśli coś ich dotknie, zaboli, to nie odciska na nich większego piętna. Spływa raczej jak woda po kaczce.



Do takich wniosków nietrudno jest dojść oglądając drugą pełnometrażową fabułę wyreżyserowaną przez Bernala. Pokazuje w niej bowiem losy grupy osób, które nie należą do zamożnych, ale którym marzy się poprawa losu. Większość z nich nie ma jednak głowy i cierpliwości, by do czegoś dojść. Trudno o to, kiedy za wzorce mają zapijaczonych ojców i spolegliwe matki. Można nawet odnieść wrażenie, że większość z nich nie tyle marzy o dobrobycie, ile po prostu o opuszczeniu miasta. Brak dobrych wzorców w połączeniu z energią i głową pełną pomysłów doprowadzi bohaterów do sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Niestety film Bernala nie wychodzi poza standard fabularny o dorastaniu w biedzie. Zestaw bohaterów jest mocno konwencjonalny. Trochę ciekawiej jest pod koniec, jeśli chodzi o ich losy. Tu reżyser miał kilka interesujących pomysłów, na czym najbardziej skorzystała matka jednego z protagonistów. Wydaje mi się, że gdyby jej poświęcono cały film, wyszłaby z tego ciekawsza opowieść. A tak jest to solidne filmidło do jednorazowego obejrzenia.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)