Ready or Not (2019)
Martin Scorsese mógłby spokojnie nazwać "Zabawę w pochowanego" "parkiem rozrywki" i chyba nikt nie poczułby się tym urażony. Określenie to bardzo dobrze oddaje to, czym jest ten film. Cały sens jego istnienia sprowadza się do tego, by dawać widzom rozrywkę. I spełnia się w tym zadaniu całkowicie.
Oczywiście, jeśli lubicie (a ja lubię) humor makabryczny łączący slapstickowe wariactwa z dużą dawką przejaskrawionej przemocy i hektolitrami sztucznej krwi. Na tym bowiem opiera się "Zabawa w pochowanego". Historia jest absurdalna, bohaterowie karykaturalni, a to, co się dzieje, kiedy rozpoczyna się tytułowa zabawa, z całą pewnością nie można nazwać sztuką filmową. Jednak twórcy świetnie czują komediową konwencję w jej brutalnym wydaniu i nawet jeśli zdarzają się sceny pozbawione smaku, to wciąż są one na tyle zabawne, by wywołać salwy śmiechu. Gdy tylko akcja się rozkręca, miałem wiele okazji, by śmiać się w głos.
Niestety nie mogłem cieszyć się to prostą rozrywką w pełni. Zabawę popsuły mi zwiastuny filmu, w których znalazło się całkiem sporo z najlepszych żartów. Napatrzywszy się ich już zapowiedziach, podczas seansu nie robiły na mnie aż tak dużego wrażenia. Na szczęście wiele scen w zwiastunach pominięto, więc dałem się parę razy zaskoczyć. Dzięki temu z kina wyszedłem w naprawdę dobrym humorze.
Ocena: 6
Oczywiście, jeśli lubicie (a ja lubię) humor makabryczny łączący slapstickowe wariactwa z dużą dawką przejaskrawionej przemocy i hektolitrami sztucznej krwi. Na tym bowiem opiera się "Zabawa w pochowanego". Historia jest absurdalna, bohaterowie karykaturalni, a to, co się dzieje, kiedy rozpoczyna się tytułowa zabawa, z całą pewnością nie można nazwać sztuką filmową. Jednak twórcy świetnie czują komediową konwencję w jej brutalnym wydaniu i nawet jeśli zdarzają się sceny pozbawione smaku, to wciąż są one na tyle zabawne, by wywołać salwy śmiechu. Gdy tylko akcja się rozkręca, miałem wiele okazji, by śmiać się w głos.
Niestety nie mogłem cieszyć się to prostą rozrywką w pełni. Zabawę popsuły mi zwiastuny filmu, w których znalazło się całkiem sporo z najlepszych żartów. Napatrzywszy się ich już zapowiedziach, podczas seansu nie robiły na mnie aż tak dużego wrażenia. Na szczęście wiele scen w zwiastunach pominięto, więc dałem się parę razy zaskoczyć. Dzięki temu z kina wyszedłem w naprawdę dobrym humorze.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz