Den of Thieves (2018)
"Skok stulecia" nie był kinowym przebojem. I muszę powiedzieć, że jestem tym bardzo zdziwiony. Szczególnie, że jednym z filmów, z którymi przegrał obraz Gugegasta było "Dwunastu odważnych", rzecz słabiutka.
Owszem, "Skok stulecia" nie jest żadną nową jakością w heist movie. Co nic nie znaczy. Twórcy sięgnęli po sprawdzony zestaw postaci (rabusie postępują zgodnie z własnym kodeksem honorowym, a policjanci chlają, zabawiają się z dziwkami, co nie przeszkadza im kochać swoje córki i być wściekłym, kiedy małżeństwo się rozpada). Ich motywacje i portrety psychologiczne nie są szczególnie skomplikowane. Sama fabuła zaś ma mocno klasyczny kształt, przywodząc na myśl męskie kino z przełomu wieków. I jak tamte obrazy, tak i ten może pochwalić się solidnym wykonaniem.
Być może jednak ta niedzisiejszość sprawiła, że Amerykanie go nie kupili. Film ma dość powolnie prowadzoną akcję. Sceny napadów, planowania skoków pozbawione są efekciarstwa, do jakiego przyzwyczaiły widzów serie "Szybcy i wściekli", "Mission: Impossible" czy "John Wick". Mnie się jednak podobał ten old-schoolowy sznyt. Podobnie jak toporne, a jednak pasujące do wybranej stylistyki, kreacje aktorskie.
"Skok stulecia" to po prostu fajnie opowiedziana historia, wciągająca i klimatyczna. Co mnie pozytywnie zaskoczyło, bo spodziewałem się czegoś dużo gorszego.
Ocena: 7
Owszem, "Skok stulecia" nie jest żadną nową jakością w heist movie. Co nic nie znaczy. Twórcy sięgnęli po sprawdzony zestaw postaci (rabusie postępują zgodnie z własnym kodeksem honorowym, a policjanci chlają, zabawiają się z dziwkami, co nie przeszkadza im kochać swoje córki i być wściekłym, kiedy małżeństwo się rozpada). Ich motywacje i portrety psychologiczne nie są szczególnie skomplikowane. Sama fabuła zaś ma mocno klasyczny kształt, przywodząc na myśl męskie kino z przełomu wieków. I jak tamte obrazy, tak i ten może pochwalić się solidnym wykonaniem.
Być może jednak ta niedzisiejszość sprawiła, że Amerykanie go nie kupili. Film ma dość powolnie prowadzoną akcję. Sceny napadów, planowania skoków pozbawione są efekciarstwa, do jakiego przyzwyczaiły widzów serie "Szybcy i wściekli", "Mission: Impossible" czy "John Wick". Mnie się jednak podobał ten old-schoolowy sznyt. Podobnie jak toporne, a jednak pasujące do wybranej stylistyki, kreacje aktorskie.
"Skok stulecia" to po prostu fajnie opowiedziana historia, wciągająca i klimatyczna. Co mnie pozytywnie zaskoczyło, bo spodziewałem się czegoś dużo gorszego.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz