Alad'2 (2018)
Pierwsza część komediowego cyklu o Aladynie z Kevem Adamsem w roli głównej może nie była jakimś wybitnym filmem, ale miała trochę zabawnych pomysłów i scen, dzięki którym miło całość wspominam. Dlatego też z chęcią i wielkimi nadziejami sięgnąłem po kontynuację. Liczyłem na więcej tego samego, może z poprawionymi rzeczami, które w jedynce szwankowały.
I rzeczywiście dostałem więcej tego samego... tyle że poziom żartów dramatycznie spadł. Najgorsze jest to, że doskonale wiem, co miało mnie śmieszyć i które momenty twórcy uważali za zabawne. A jednak 90% żartów okazało się nietrafionych lub zostały tak zaprezentowane, że przestały być śmieszne.
Bez trafionych gagów film nie miał naprawdę zbyt wiele do zaoferowania. To chaotyczna, hałaśliwa i męcząca komediopodobna papka, która zdawała się istnieć wyłącznie po to, by wymazać wszelki ślad po pozytywnych wrażeniach, jakie zostawiła jedynka.
Szkoda, bo Kev Adams to komediowy żywioł, a Jamel Debbouze też dowiódł już kilkoma rolami, że świetnie czuje się w komediach.
Ocena: 3
I rzeczywiście dostałem więcej tego samego... tyle że poziom żartów dramatycznie spadł. Najgorsze jest to, że doskonale wiem, co miało mnie śmieszyć i które momenty twórcy uważali za zabawne. A jednak 90% żartów okazało się nietrafionych lub zostały tak zaprezentowane, że przestały być śmieszne.
Bez trafionych gagów film nie miał naprawdę zbyt wiele do zaoferowania. To chaotyczna, hałaśliwa i męcząca komediopodobna papka, która zdawała się istnieć wyłącznie po to, by wymazać wszelki ślad po pozytywnych wrażeniach, jakie zostawiła jedynka.
Szkoda, bo Kev Adams to komediowy żywioł, a Jamel Debbouze też dowiódł już kilkoma rolami, że świetnie czuje się w komediach.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz