Blindspotting (2018)
Miła niespodzianka. "Zaślepieni" to film niepozorny, z tytułem, który niewiele mówi i w zasadzie nic nie obiecuje. Początek sugeruje, że będzie to kolejna z wielu opowieści o tym, jak to były skazaniec próbuje wyjść na prostą, ale ma nieodpowiedzialnego kumpla, przez którego ciągle wpada w kłopoty. I w zasadzie o tym jest ten film.
Jednak z czasem okazuje się, że to tylko wierzchnia warstwa, pod którą kryje się kino znacznie bardziej intelektualnie rozwinięte. "Zaślepieni" to opowieść o dorastaniu i stawaniu się odpowiedzialnym za swoje czyny. To również całkiem mocny i wyrazisty komentarz na temat uprzedzeń rasowych. Twórcom udaje się wykorzystać rap i prosty schemat komedii obyczajowej, by przekazać widzom, czym jest permanentna niepewność czarnoskórych mieszkańców Ameryki co do ich losów, gdy tylko wychodzą z domów na ulice.
"Zaślepieni" mają więc olbrzymi potencjał, który nie do końca został zrealizowany. Punktem kulminacyjnym filmu jest fantastyczna rapowa scena konfrontacji głównego czarnoskórego bohatera z białym policjantem odpowiedzialnym za zabicie Afroamerykanina podczas interwencji. Jednak reszta filmu nie trzyma już tak wysokiego poziomu. Jest tylko przyzwoita, a w niektórych miejscach odtwórca głównej roli daje się przyćmić swojemu ekranowemu partnerowi. Mimo wszystko jest to rzecz duże lepsza od tego, czego się spodziewałem, kiedy po "Zaślepionych" sięgałem.
Ocena: 6
Jednak z czasem okazuje się, że to tylko wierzchnia warstwa, pod którą kryje się kino znacznie bardziej intelektualnie rozwinięte. "Zaślepieni" to opowieść o dorastaniu i stawaniu się odpowiedzialnym za swoje czyny. To również całkiem mocny i wyrazisty komentarz na temat uprzedzeń rasowych. Twórcom udaje się wykorzystać rap i prosty schemat komedii obyczajowej, by przekazać widzom, czym jest permanentna niepewność czarnoskórych mieszkańców Ameryki co do ich losów, gdy tylko wychodzą z domów na ulice.
"Zaślepieni" mają więc olbrzymi potencjał, który nie do końca został zrealizowany. Punktem kulminacyjnym filmu jest fantastyczna rapowa scena konfrontacji głównego czarnoskórego bohatera z białym policjantem odpowiedzialnym za zabicie Afroamerykanina podczas interwencji. Jednak reszta filmu nie trzyma już tak wysokiego poziomu. Jest tylko przyzwoita, a w niektórych miejscach odtwórca głównej roli daje się przyćmić swojemu ekranowemu partnerowi. Mimo wszystko jest to rzecz duże lepsza od tego, czego się spodziewałem, kiedy po "Zaślepionych" sięgałem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz