Rossz versek (2018)

"Najgorsze wiersze świata" wyglądają, jakby nakręcił je jakiś emo-nastolatek. To opowieść egzaltowana o chłopaku, który bardziej skupiony jest na tym, czego myśli, że chce, niż na rzeczywistym świecie. Dlatego niezmiennie okazje przechodzą mu koło nosa, traci szanse na szczęście, a kiedy może być spełniony, znajduje jakiś pretekst, by odrzucić sens swojego życia. Jest w tym rozgorączkowanie i naiwność młodzieńcza, a przecież twórcą jest 40-latek, który zagrał też główną rolę.



Możliwe, że jego wiek sprawia, iż owe nastoletnie nastroje i frustracje zostały tu wygrane w całkiem ciekawy sposób. Pozostając wierny młodzieńczej formule, reżyser jest na tyle dojrzały, by nie zatracić się w niej i nie stracić kontroli nad własnym filmem. "Najgorsze wierze świata" bywają rozhisteryzowane, ale jest to świadomie poprowadzone i przemyślane. Reżyser bawi się skojarzeniami, łączy ze sobą sprzeczne idee w płynną całość. Jego film przypomina mi absurd "Czarodziejki" jak również "Głowę rodziny" z analogiami i metaforami. Niektóre z wyborów trącą tandetą kabaretową. Ale niektóre pomysły bawiły mnie do łez (na przykład to, jak wykorzystany został Stalin).

Ten film ma dryg, energię, humor, dzięki czemu mimo pewnego artystycznego nadęcia jest to rzecz przyjemna w oglądaniu i naprawdę bardzo zabawna.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)