Seules les bêtes (2019)
SPOILER
Dominik Moll tym razem mnie nie zawiódł. "Tylko zwierzęta nie błądzą" to opowieść o miłości. Jednak w tym przypadku uczucie to nie jest źródłem szczęścia czy nawet rozczarowania. Moll jest dużo bardziej zgorzkniały i pokazuje, że miłość jest po prostu fantazją, w którą wciągamy innych ludzi bez ich zgody, ignorując to, kim są naprawdę preferując naszą ich wizję.
Tak zachowuje się Alice, która zamiast kochać męża wymyśliła sobie smutnego kochanka, którego uratuje swoim uczuciem. Tym kochankiem jest lokalny rolnik-odludek, który długo nie mógł otrząsnąć się po śmierci matki i zapewne cierpi na jakieś zaburzenia psychiczne. Alice przelała na niego swoje uczucia, ulepiła go sobie w głowie i tak interpretowała jego prawdziwe zachowania, byle tylko zgadzały się z tym, jak go widzi.
Jej mężowi niewierność Alice wcale nie przeszkadza, bo on też jest zakochany. Wybranka jego serca jest idealna. Nie zna jej osobiście. Kontaktują się bowiem wyłącznie przez internet. Mężczyzna wie, jak wygląda dziewczyna. Dostał od niej zdjęcia. Resztę dorobił sobie sam, za budulec biorąc rzeczy, które mu opowiedziała. W swoich oczach był szlachetnym rycerzem ratującym damę z opresji. Ale wszystko to było kłamstwem. Na drugim końcu tego połączenia nie ma żadnej dziewczyny, jest młody chłopak, który chce naciągnąć naiwniaka i wydoić go z kasy.
Dziewczyna ze zdjęcia jednak istnieje i tworzy własną fantazję miłosną, w której ratuje dużo starszą kobietę od smutnego losu żony w pustym domu. Dziewczyna ubzdurała sobie, że łączy je coś więcej niż tylko satysfakcjonujący seks, że przebije się przez opór kobiet i będą ze sobą razem długo i szczęśliwie.
Moll jest bezduszny w swoim portrecie ludzkości. W jego świecie autentyczny kontakt między dwojgiem ludzi jest niemożliwy, ponieważ w rzeczywistości każdy z nas zakochuje się w swoich projekcjach tego, kim powinna być ukochana osoba, a nie w rzeczywistym człowieku. Paradoksalnie jest jednak jeden sposób na uzyskanie realnej więzi. Dojść do tego może wyłącznie w sytuacji, kiedy zrozumiemy, że wszystko jest fikcją i grą. Ważne, żeby rozumiały to obie strony. Wtedy fałsz staje się prawdą, choć tylko tak długo, jak obie strony będą tę fikcję podtrzymywać.
Gorzka to konstatacja. Zdecydowanie nie przeznaczona dla niepoprawnych romantyków.
Ocena: 7
Dominik Moll tym razem mnie nie zawiódł. "Tylko zwierzęta nie błądzą" to opowieść o miłości. Jednak w tym przypadku uczucie to nie jest źródłem szczęścia czy nawet rozczarowania. Moll jest dużo bardziej zgorzkniały i pokazuje, że miłość jest po prostu fantazją, w którą wciągamy innych ludzi bez ich zgody, ignorując to, kim są naprawdę preferując naszą ich wizję.
Tak zachowuje się Alice, która zamiast kochać męża wymyśliła sobie smutnego kochanka, którego uratuje swoim uczuciem. Tym kochankiem jest lokalny rolnik-odludek, który długo nie mógł otrząsnąć się po śmierci matki i zapewne cierpi na jakieś zaburzenia psychiczne. Alice przelała na niego swoje uczucia, ulepiła go sobie w głowie i tak interpretowała jego prawdziwe zachowania, byle tylko zgadzały się z tym, jak go widzi.
Jej mężowi niewierność Alice wcale nie przeszkadza, bo on też jest zakochany. Wybranka jego serca jest idealna. Nie zna jej osobiście. Kontaktują się bowiem wyłącznie przez internet. Mężczyzna wie, jak wygląda dziewczyna. Dostał od niej zdjęcia. Resztę dorobił sobie sam, za budulec biorąc rzeczy, które mu opowiedziała. W swoich oczach był szlachetnym rycerzem ratującym damę z opresji. Ale wszystko to było kłamstwem. Na drugim końcu tego połączenia nie ma żadnej dziewczyny, jest młody chłopak, który chce naciągnąć naiwniaka i wydoić go z kasy.
Dziewczyna ze zdjęcia jednak istnieje i tworzy własną fantazję miłosną, w której ratuje dużo starszą kobietę od smutnego losu żony w pustym domu. Dziewczyna ubzdurała sobie, że łączy je coś więcej niż tylko satysfakcjonujący seks, że przebije się przez opór kobiet i będą ze sobą razem długo i szczęśliwie.
Moll jest bezduszny w swoim portrecie ludzkości. W jego świecie autentyczny kontakt między dwojgiem ludzi jest niemożliwy, ponieważ w rzeczywistości każdy z nas zakochuje się w swoich projekcjach tego, kim powinna być ukochana osoba, a nie w rzeczywistym człowieku. Paradoksalnie jest jednak jeden sposób na uzyskanie realnej więzi. Dojść do tego może wyłącznie w sytuacji, kiedy zrozumiemy, że wszystko jest fikcją i grą. Ważne, żeby rozumiały to obie strony. Wtedy fałsz staje się prawdą, choć tylko tak długo, jak obie strony będą tę fikcję podtrzymywać.
Gorzka to konstatacja. Zdecydowanie nie przeznaczona dla niepoprawnych romantyków.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz