The Last Days of American Crime (2020)
Ktokolwiek zna twórczość Oliviera Megatona i Karla Gajduska, ten nie mógł być zaskoczony poziomem "Ostatniego skoku w historii USA". Obaj mają na koncie zaledwie po jednym znośnym filmie. Ten pierwszy kiedyś nakręcił niezłą "Colombianę". Ten drugi współtworzył fabułę solidnego "November Man". Ale zerowy wskaźnik na Rotten Tomatoes to gruba przesada. Sam Megaton ma na swoim koncie większe gnioty ("Uprowadzona 3").
Żeby nie było, wcale nie bronię "Ostatniego skoku w historii USA". Fabuła jest tak dziurawa, że zawstydziłaby ser szwajcarski. Dialogi są tak patetyczne i nabzdyczone, że prawie jestem w stanie uwierzyć, iż zamiarem scenarzystów było zrobienie parodii kina artystycznego w konwencji widowiska akcji.
A jednak film ma swoje zalety. Megaton inspirował się francuskim kinem sensacyjnym i choć nie był w tym zbyt skuteczny, to jednak trochę klimatu z filmów francuskich przemycił. Bywa więc brudno i ponuro. To, czego najbardziej filmowi brakuje, to pewnego dystansu do siebie. Jest tu kilka niezłych one-linerów, które niestety nie zostały wygrane przez aktorów. Jest trochę absurdu i kiczu, który przywodzi na myśl akcyjniaki, jakimi - dzięki wypożyczalniom VHS - wypełnione były moje dzieciństwo.
Jeśli więc szukacie najgorszego filmu roku, to szukajcie dalej, bo "Ostatni skok w historii USA" z całą pewnością nim nie jest.
Ocena: 4
Żeby nie było, wcale nie bronię "Ostatniego skoku w historii USA". Fabuła jest tak dziurawa, że zawstydziłaby ser szwajcarski. Dialogi są tak patetyczne i nabzdyczone, że prawie jestem w stanie uwierzyć, iż zamiarem scenarzystów było zrobienie parodii kina artystycznego w konwencji widowiska akcji.
A jednak film ma swoje zalety. Megaton inspirował się francuskim kinem sensacyjnym i choć nie był w tym zbyt skuteczny, to jednak trochę klimatu z filmów francuskich przemycił. Bywa więc brudno i ponuro. To, czego najbardziej filmowi brakuje, to pewnego dystansu do siebie. Jest tu kilka niezłych one-linerów, które niestety nie zostały wygrane przez aktorów. Jest trochę absurdu i kiczu, który przywodzi na myśl akcyjniaki, jakimi - dzięki wypożyczalniom VHS - wypełnione były moje dzieciństwo.
Jeśli więc szukacie najgorszego filmu roku, to szukajcie dalej, bo "Ostatni skok w historii USA" z całą pewnością nim nie jest.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz