Booksmart (2019)

Mam nadzieję, że Olivia Wilde nie zamierza rezygnować z reżyserii. Jej pierwsza pełnometrażowa fabuła to bowiem rzecz naprawdę bardzo solidna. Nie jest to jeszcze dzieło, o którym mógłbym powiedzieć, że pokazuje wyjątkowy głos Wilde jako reżyserski. Za to udowadnia, że potrafi ona sprawnie posługiwać się narracyjnymi schematami.



"Szkoła melanżu" to dość klasyczna opowieść o sytuacji granicznej, kiedy coś w życiu bohaterek się kończy, by mogło zacząć się coś nowego. Jest to też historia rozliczenia z przeszłością, pożegnania z dotychczasowym życiem i nadrobienia straconych okazji. A wszystko to w typowej scenografii zakończenia liceum.

Mimo braku oryginalności "Szkole melanżu" nie można odmówić wartości rozrywkowych. Choć większość z komediowych scen wygląda znajomo, to dzięki dobrze dobranej obsadzie robi świeże wrażenie i często bawi do łez.

Największym atutem filmu jest jednak scena animowana - wizja narkotykowego odlotu, w której wykorzystane zostały lalki. Jak dla mnie była to zdecydowanie najzabawniejsza sekwencja. Drugą dużą zaletą "Szkoły melanżu" jest przemyślana i fajnie dobrana do scen muzyka. Wybrane piosenki były niczym przyprawy podbijające smak i tak dobrego dania.

"Szkoła melanżu" nie jest może zabawą tej rangi co "Supersamiec" czy "Grzeczni chłopcy", ale ma swój urok i nieźle bawi.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)