Ofrenda a la tormenta (2020)

To, czego się obawiałem, ziściło się. Po niezłej, choć niepozbawionej wad drugiej części, "Ofiara dla burzy" zamiast dalej iść wznoszącą się trajektorią zaoferowała rozczarowujący finał. Zawiodło to, co było najsłabszym ogniwem w każdej części trylogii - emocje.



Film wprowadza nowy wątek romansowy, który jest jednak tak niezdarnie poprowadzony, że zupełnie niezamierzenie staje się oczywistym spoilerem całej fabuły. Z trudem patrzyłem na te sceny, bo był toporne i kompletnie wyzute z jakichkolwiek emocji. Wyglądały fałszywie, jakby bohaterowie zachowywali się w ten sposób, ponieważ ktoś trzymał ich na muszce karabinu i kazał to robić pod groźbą śmierci.

Najbardziej spodobało mi się to, że z kryminału, jakim chciała być część pierwsza, przeszliśmy już do pełnokrwistego horroru. Zjawiska paranormalne nie są tu czymś wyssanym z palca, lecz są realnym zagrożeniem, z którym muszą się zmagać bohaterowie. Co prawda twórcy zbyt łatwo próbują usprawiedliwiać skróty narracyjnej i nielogiczności mistycyzmem i tajemnicami czarnej magii, ale już wolę takie rozwiązania od tego, co zaproponował reżyser w części pierwszej.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Paradise (2013)

Tracks (2013)